Aura dopisała kierowcom zabytkowych aut, których kilkadziesiąt przemierzyło w weekend szosy wokół Jeziora Orawskiego.
Od wczesnego południa rynek w słowackim Namestovie zapełnił się zabytkowymi samochodami, a większość z nich dawno już przekroczyła wiek emerytalny; niektóre dobijają już do setki. Trudno więc się dziwić, że na centralnym placu miasta pojawił się tłum widzów, podziwiających zabytkowe pojazdy, utrzymane przeważnie w doskonałym stanie.
Na zlocie weteranów pojawili się głównie kolekcjonerzy starych samochodów ze Słowacji, byli Czesi, a także przedstawiciele podhalańskich kółek, którzy jednak wybrali nieco młodsze modele, „zza Wody”.
Większość stanowiły samochody produkcji jeszcze czechosłowackiej, a więc Tatry i Skody we wszystkich wersjach modelowych, ale nie zabrakło perełek z fabryk niemieckich i francuskich; nasi rodacy jak zwykle gustowali w „amerykanach”.
Wśród pasjonatów na starcie orawskiej imprezy pojawił się także jeden z najważniejszych kolekcjonerów starych pojazdów na Słowacji, Peter Bolek z Namestova, posiadacz stajni z kilkudziesięcioma eksponatami (najstarszy Pionier sięga 100 lat!), który jeszcze w tajemnicy wyznał, że jesienią u podnóża Zamku Orawskiego zostanie otwarte muzeum motoryzacyjne.
Wypada pogratulować, choć trochę żal, że nie na Podhalu…
Jacek Sowa