Rabka sprzeciwia się przyjmowaniu imigrantów. "Jesteśmy otwarci na turystów z całego świata, jeśli przywiozą do nas pieniądze"

Tymi słowami Sebastian Pitoń z partii Grzegorza Brauna zachęcał radnych i mieszkańców do protestów. Nie szczędził ostrych słów pod adresem Ukraińców - za to już został "wybuczany".
Strach mieszkańców uzdrowiska wzbudziła informacja o planowanym ściągnięciu do Rabki 2 tys. imigrantów. Kolejny fake news dotyczył domniemanej relokacji 252 imigrantów, którzy już jutro mieliby trafić do sześciu rabczańskich pensjonatów. Od tego doniesienia odcięła się partia Grzegorza Brauna, której działacze mieli być jej autorami. Okazało się, że podająca ją strona jedynie podszywa się pod Konfederację Korony Polskiej.

Bez dyskryminacji i obrażania, by nie stracić dotacji


Rabczańscy radni jednogłośnie poparli petycje mieszkańców, pod którą podpisało się blisko 3 tys. osób. Rajcy pod okiem miejskiej prawniczki jednak tak przygotowali uchwałę, żeby ewentualnie nie stracić unijnych dotacji. Te są zagrożone w sytuacjach, gdyby lokalna rezolucja przemycała treści dyskryminujące czy obrażające. Petycję poparli, ale przesłali ją dalej - do rządu, ministerstwa sprawiedliwości, posłów czy wojewody. Burmistrz i samorząd bowiem nie mają kompetencji, by w sprawie relokacji cudzoziemców podejmować decyzje.

Jako argumentu przeciw tworzeniu ośrodków dla imigrantów czy lokowania w Rabce-Zdroju cudzoziemców, radni uznali konieczność ochrony statusu uzdrowiska. Uchwała ma być także wyrazem troski i obaw o bezpieczeństwo mieszkańców, a także uwzględnienia ich opinii.

Wizerunek rabczanina ksenofoba


- Każda decyzja wpływająca na poczucie bezpieczeństwa odbija się w uszach nie tylko mieszkańców, ale także gości, kuracjuszy i turystów - zauważył Krystian Mordarski z Konfederacji Nowa Nadzieja. - Środowisko przedsiębiorców też jest podzielone. Właściciele obiektów noclegowych czy sanatoriów obawiają się o spadek atrakcyjności miejscowości. Z drugiej strony są przedsiębiorcy widzący szanse na skorzystanie z dotacji i zapewnienia sobie wpływów w trudnym okresie.

Zwrócił jednak uwagę także na możliwy wydźwięk jaki uchwała może wywołać w całej Polsce.
- Czy nie spowoduje ona lawiny komentarzy, które pokażą, że w Rabce szerzy się rasizm i ksenofobia? Rabka może trafić na czołówki mediów. Pamiętacie książkę Chomontowskiej i jak wielki wzbudziła ona sprzeciw mieszkańców? Utrwaliła ona wizerunek Rabczanina ksenofoba. Może tą uchwałą będziemy pisać część drugą "Rabki Miasto Dzieci Świata"? - zastanawiał się głośno.
Jednak zaraz podkreślił: żeby było jasne - też jestem przeciw relokacji. Rabka nie jest eksperymentem społecznym.

Liczby, które mają budzić przerażenie


Sebastian Pitoń, znany antyszczepionkowiec z Kościeliska i twórca Góralskiego Veta, pogratulował "obywatelskiej postawy" mieszkańcom i radnym.

- Jestem zadowolony, że samorząd podziela nasze zdanie, że żadni imigranci nie są nam potrzebni i nie spowodują oni, że Rabka będzie lepszym uzdrowiskiem. Jeśli chodzi o przedsiębiorców, którzy chcieliby przygarnąć trochę pieniędzy, to działają oni na szkodę wspólnoty. Sprawa jest delikatna, petycja niczego za bardzo nie zmieniają. Musimy być skuteczni - podkreślał Pitoń.

Przekonywał, że "system" chce relokować uchodźców, a nawet jeśli zapewnia, że tak nie jest, to i tak to zrobi. Postraszył kolejną, jeszcze większa liczbą działającą na wyobraźnie. To już nie 252 uchodźców na jutro i 2 tys. w Rabce tylko... 15 mln które - jego zdaniem - miałoby trafić do Polski w ciągu 10 lat. Tyle, że to dane też z jakiegoś pisma opublikowanego gdzieś w internecie.

I straszył Pitoń, że ta migracja zniszczy Rabkę, nawet jeśli będzie w 100 procentach legalna.
- Jesteśmy otwarci na turystów z całego świata, jeśli przywiozą do nas pieniądze. Innych wykorzystujmy, by pomogli nam obsłużyć tę chmarę turystów - zaczął uderzać w ksenofobiczne tony. Gdy jednak zaczął mówić o Ukraińcach jako nacji "nieprzychylnej i wrogiej" odezwały się głosy oburzenia ze strony mieszkańców licznie zasiadających na sali.

Radny rozwala system


- Ta uchwała nie jest przejawem buntu, tylko przedstawieniem naszego stanowiska. Musimy ją przesłać do organu, który jest właściwy do decydowania w tego typu sprawach - tonował nastroje Rafał Hajdyła, przewodniczący rady miasta.

Sprzeciwił się też wkładaniu "do jednego wora" wszystkich przedsiębiorców, bo wielu z nich jest niezainteresowanych przyjmowaniem imigrantów.
- Obawy mamy wszyscy, nie wiemy co się może zdarzyć. Bądźmy czujni - dodał.

Radny Marek Ciepliński nie omieszkał skrytykować Unii Europejskiej, która jego zdaniem przestała łączyć kraje, a zaczęła szantażować.
- Musielibyśmy skulić ogon. Ale tu jest Polska, tu jest nasza Rabka i będziemy o to walczyć. - podkreślił mówiąc o "rozwaleniu systemu" nie precyzując jednak co to miałoby znaczyć.

Ostatecznie radni jednogłośnie i przy oklaskach publiczności przyjęli uchwałę popierającą petycję mieszkańców i odsyłającą jednocześnie sprawę do rozpatrzenia przez władze państwowe.

***


KOMENTARZ. "System chce relokować uchodźców, a nawet jeśli zapewnia, że tak nie jest, bo i tak to zrobią" - straszy Sebastian Pitoń. I to zdanie wydaje się pokazywać sedno problemu. Nieważne, ile będzie zapewnień, że to nieprawda, tłumaczeń przedstawicieli urzędów i władz - oni wiedzą swoje. Dokładnie jak w sprawie szczepionek. A, że na strachu najłatwiej zbudować sobie popularność - fake newsy o relokacji domniemanych imigrantów rosną z dnia na dzień. Jutro obudzimy w Rabce, do której wcale nie przyjedzie 252 imigrantów, z czasem nie będzie ich dwa tysiące, a w kraju piętnaście milionów. Magia wielkich liczb robi swoje - i dostarcza nowych przestraszonych zwolenników powtarzających niesprawdzone pogłoski.
Czy jednak warto dołączać do chóru nucącego pod batutą Grzegorza Brauna coraz bardziej ksenofobiczną melodię?
Józef Figura

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 03.06.2025 19:07