Nie będzie śledztwa w sprawie gróźb pod adresem Donalda Tuska, które padły podczas posiedzenia Sejmu w lutym tego roku - podało radio RMF FM. Chodzi o wypowiedzi m.in. posła PiS Edwarda Siarki, który krzyknął do premiera słowa "Kula w łeb".
Słowa te padły podczas lutowego posiedzenia Sejmu, który rozpatrywał wniosek o wyrażenie zgody na zastosowanie wobec Zbigniewa Ziobry 30-dniowego aresztu. Podhalański poseł Edward Siarka krzyknął wówczas "Brawo. Kula w łeb". Słowa te skierował wobec Donalda Tuska.
Do incydentu doszło w trakcie wystąpienia byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, który zarzucał premierowi łamanie prawa.
- Czy pan poseł Siarka wie, że zostało to nagrane? Czy pan poseł Siarka zdaje sobie sprawę ze słów, które właśnie wykrzyczał? - pytała wicemarszałek sejmu Dorota Niedziela.
Siarka przeprosił i wycofał się ze swojej wypowiedzi, później pojawił się też jego wpis na platformie X. "Władysław Broniewski - Bagnet na broń... Za tę dłoń podniesioną nad Polską - kula w łeb!. Tym, którzy nie znają poezji Broniewskiego wyjaśniam, że moje pokolenie recytowało ten tekst na szkolnych akademiach. W emocjach wracają znajome frazy, które mogą bulwersować. Przepraszam" - napisał.
Prokuratura, jak podaje RMF FM, uznała, że nie była to realna groźba wobec premiera, ale "myślenie życzeniowe". Dlatego nie wszczęła śledztwa. Pod uwagę wzięto też fakt, że Donald Tusk nie złożył zawiadomienia w tej sprawie.
r/