Dawnej Rabki Czar po raz siódmy i... ostatni. - To koniec - ucina Monika Rzonca (film)

To jedna z najbardziej rozpoznawalnych imprez w Rabce-Zdroju. Uzdrowisko na trzy dni zmienia się w kurort sprzed stu lat. Panie w kapeluszach, panowie w surdutach - stroje z epoki, muzyka dixielandowa, stare automobile... Przenosimy się w czasie z najbardziej urokliwe czasy rabczańskiego uzdrowiska.
Doskonale bawią się uczestnicy - tak goście jak i stali mieszkańcy, którzy w większości jednak wybierają rolę widzów niż uczestników. Jest młodzież z grupą europejską, która przyjeżdża specjalnie z różnych krajów na tę imprezę. Towarzystwo jest więc międzynarodowe.
Takiego klimatu nie znajdziemy nigdzie. Szkoda, że to już ostatni raz...

Retroatrakcji moc


Wczoraj (20 czerwca) można było zajrzeć do Galerii pod Aniołem, gdzie odbył się wernisaż wystawy Ewy Marii Romaniak pt. "Piękno opuszczone". Wcześniej w auli dworcowej biblioteki można było skorzystać z Mobilnej Szafy Retro - wypożyczalni strojów sprzed lat.

Dziś przed południem przy austro-węgierskim dworcu kolejowym rozpoczął się barwny przemarsz z przejazdem zabytkowych automobili, które poprowadziły gości do Parku Zdrojowego. Tam rozpoczął się stylowy piknik sprzed wieku. Pokaz mody retro, koncerty Stylowej Orkiestry Tanecznej z Lublina, warsztaty rękodzielnicze, sitodruk, regionalne jadło, stoiska z książkami i spotkania z Grupą Retrofuturystyczną - każdy znajdzie coś dla siebie. Dzień zwieńczy potańcówka pod chmurką, trwająca od 18:30 do 23:00.
Piknikowe atrakcje trwać będą także w niedzielę.

Międzynarodowo


I choć impreza rozpoczęła się z pełnym optymizmu i radości nastrojach to w rozmowie z Podhale24 rozgoryczenia nie kryje Monika Rzońca, jedna z organizatorek dorocznego retro-pikniku. Z rozrzewnieniem wspomina ona pierwsze bale karnawałowe organizowane niegdyś przez grupę nauczycieli ze szkoły sanatoryjnej w Rabce. Ostatni jaki był, nosił tytuł: "Jedziemy do wód. Dawnej Rabki Czar".

- I od tego momentu doszliśmy do wniosku, że z tym pomysłem warto wyjść do mieszkańców i zaczęliśmy organizować to wydarzenie dla każdego. I przyjeżdżają miłośnicy klimatów retro z całej Polski. Współpracujemy tez z fundacją Europe4Youth i oni przyjeżdżają, ubieramy ich i są takim świeżym powiewem i energią - zauważa Monika Rzonca.

Sąsiadów z Rabki też spotkamy, choć okazuje się, że są oporni, nie chcą się ubierać i przenosić w czasie.

Czar... prysł


- Zapraszamy wszystkich, tym bardziej, że na razie ogłaszamy, że to ostatnia edycja - podkreśla organizatorka. - Dlaczego? To proste. Na zorganizowanie takiego przedsięwzięcia potrzeba 100-150 tys. zł. My jesteśmy stowarzyszeniem zrzeszającym ludzi pracujących zawodowo lub emerytów. Nie jest to stowarzyszenie, które zarabia. Jedziemy w różne miejsca na zaproszenia, a pieniądze które tam zarabiamy inwestujemy w wydarzenie w Rabce. Można to robić raz, drugi, trzeci... Ale to już siódmy raz i mówimy: koniec - ucina Monika Rzonca.
.
Jak zauważa miasto wspiera organizację jednak budżet potrzebny na organizację, czyli 100 tys. zł. urząd ma do podziału między wszystkie działające w Rabce organizacje pozarządowe. Więc wsparcie retro-pikniku jest dalece niewystarczające.

- Mamy dużo pomysłów, mamy dużo energii, ale skrzydła nam opadają. To jest już nie do przeskoczenia. Czy spotkamy się za rok? To już jest w rękach potencjalnych sponsorów - podsumowuje Monika Rzonca.

Józef Figura

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 21.06.2025 15:11