NOWY TARG. To oznaczałoby kolejne lata oczekiwania na przeprawę przez potok. Tymczasem na kładkę czeka blisko 3,5 tysiąca mieszkańców ul. Grel, Patyzantów, Starokrakowskiej, Klikuszówki, Nadmłynówki, Kasprowicza i Niwy. W ich imieniu zwróciła się do radnych podczas dzisiejszej sesji Grażyna Tylka, radna powiatowa.
- Zwracam się do burmistrza i rady o przyspieszenie i kontynuację prac związanych z uzyskaniem pozwolenia na budowę i zorganizowania przetargu na budowę kładki pieszo - rowerowej. To temat, o który mieszkańcy zabiegają od lat - jest istotnym elementem nie tylko z punktu widzenia mieszkańców osiedli, ale ważnym elementem infrastruktury rowerowej.
Jak zauważa, pojawiają się sygnały, że kładka miałaby być zastąpiona budową mostu. Tymczasem most, którego lokalizacja uwzględniona jest w planie i będzie kiedyś potrzebna, musi on być realizowany razem z dodatkową obwodnicą wokół os. Ibisor i Nadmłynówka. Ta miałaby powstać na wale przeciwpowodziowym, który musi być przy tej okazji wybudowany i sięgać aż do os na Skarpie. To będzie wymagało przejścia obwodnicy pod lub nad linią kolejową.
- Tak duże przedsięwzięcie inwestycyjne przechodzące przez tereny PKP i Wód Polskich, budowa wału w terenie zalewowym i stworzenie brakującego planu zagospodarowania dla Nadmłynówki oznacza, że to odległa procedura czasowa, choć w przyszłości potrzebna. Trzeba mieć świadomość, że to co najmniej kilkanaście lat. Nie wspominając o budżecie, którego miasto samodzielnie nie udźwignie - tłumaczy.
Grażyna Tylko podkreśla też, że prace nad kładką są już zaawansowane. Jest wykupiony teren pod inwestycję, przygotowany projekt budowlany, jest zgoda Wód Polskich i zgodność z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego. A to oznacza szansę na szybkie pozwolenie budowlane i zewnętrzne finansowanie. Co ważne, budowa kładki nie koliduje z przyszłym mostem.
- W tym rejonie miasta mieszka 3,5 tys. mieszkańców, którzy mogliby na co dzień z niej korzystać. Kładka stanowić też będzie łącznik infrastruktury miejskiej, by domknąć w przyszłości pętle nowotarską - dodaje Grażyna Tylka.
Istniejące trasy rowerowe skoncentrowane są na południowej części miasta. Dzięki kładce możliwa byłaby kontynuacje ścieżki na ul. Partyzantów czyli na zachód i dalej na Niwe w stronę Centrum Narciarstwa Biegowego w Klikuszowej. Przez os. Nowe można by przejechać na Zadział, do ul. Kowaniec, która już jest niemal autostradą rowerową w Gorce.
- Nowy Targ miałby ogromny atut. Warto zaplanować ścieżkę, by Nowy Targ miał własny produkt turystyczny, który mógłby być szeroko propagowany w skali kraju - podkreśla Grażyna Tylka..
Na koniec powtórzyła prośbę o determinację w dążeniu do realizacji kładki.
- Powstają całe nowe osiedla, ale brak jest jakiejkolwiek infrastruktury rekreacyjnej - wszędzie trzeba dojechać samochodem. A kładka umożliwi szybkie przedostanie się do atrakcji miejskich w bezpieczny sposób - dodała na zakończenie z nadzieją na przychylność radnych.
Ta jednak wcale nie jest oczywiste. Podczas niedawnej Komisji Inwestycji, Ładu Przestrzennego i Ochrony Środowiska doszło do wymiany zdań pomiędzy jej przewodniczącym Maciejem Tokarzem z zaangażowaną w budowę kładki radną Danutą Szokalską-Stefaniak. O ile radna tłumaczyła, że prace przygotowawcze do budowy są już zaawansowane w 80% to przewodniczący komisji nie krył zaskoczenia zauważając, że radna ma wiedzę jakiej nie mają pozostali radni. Pojawiły się też uwagi czy nie lepiej byłoby zamiast kładki wybudować most ze ścieżką dla rowerów.
Józef Figura