Rozmowa z konstruktorem repliki samochodu pancernego WZ 34 (zdjęcia)

NOWY TARG. Przez kilka dni w mieście można było zobaczyć replikę samochodu pancernego WZ 34. Była to rzadka okazja, bowiem pojazd - choć jest dziełem nowotarżanina, na co dzień znajduje się w Garwolinie. Wkrótce samochód "zagra" w filmie Jerzego Hoffmana.
Replika samochodu pancernego powstała 10 lat temu. Budowało ją kilka osób przez pół roku. Głównym jej twórcą jest Leszek Kusiak. Konstruktor został w ubiegłym roku odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi za popularyzację historii Polski. Zawnioskował o to wojewoda mazowiecki.

P24: Czy można mówić o "szczególnej dbałości o szczegóły" przy budowie repliki?

Leszek Kusiak: Można. Z braku oryginalnych rysunków i dokumentacji pojazd został odtworzony przez wymiarowanie zdjęć. Generalnie trzyma rozmiar oryginału. Z różnic między oryginałem, a repliką należy wymienić dodatkowy przedni napęd, którego nie było w oryginale. Stąd różnica w wyglądzie.

P24: Zdradzi Pan szczegóły konstrukcji?

Leszek Kusiak: Podwozie zbudowane jest na bazie rosyjskiego GAZ-a, reszta to stal, blacha stalowa o grubości od 6 do 10 mm. Całość waży 3 tony.

P24:Trudno nim jeździć?

Leszek Kusiak: Dajemy sobie radę. Jeszcze nikt nie próbował nas zatrzymać (śmiech). To pierwszy na rynku rekonstruktorskim taki pojazd. Od 10 lat uczestniczy we wszystkich ważnych wydarzeniach państwowych i innych - promujących historię Polski. Ale na miejsce dowożony jest na lawecie.

P24: Nie ma pokusy, żeby nim wyjechać na drogę?

Leszek Kusiak: On pali 40 litrów na godzinę jazdy! Poza tym, jazda nim nie jest zbyt komfortowa. Huk i telepanie przerasta wszystko, co sobie można wyobrazić. Wrażenia można porównać do siedzenia wewnątrz pracującej pralki. I to bez wody.

P24: Rzadko można ten pojazd zobaczyć na Podhalu...

Leszek Kusiak: Obecnie pojazdem, jak też innymi sprzętami z tamtych czasów zarządza Fundacja Wojskowości Polskiej. Jest na co dzień w bazie Fundacji pod Sochaczewem. Tam też są między innymi nasze 4 armaty i czołgi. Replika była w Nowym Targu, bo wymieniany był silnik na nową jednostkę napędową. Teraz ma 120 koni mocy. Po remoncie wraca do Garwolina, potem wykorzystany zostanie w filmie Jerzego Hoffmana "Bitwa Warszawska", bowiem Fundacja współpracuje z reżyserem dostarczając sprzętu na potrzeby produkcji. Replika będzie udawać pojazd znacznie młodszy.

Sabina Palka

Zdjęcia Piotr Korczak

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 18.05.2010 19:00