Podhale pewnie wygrywa z Naprzodem Janów

W kolejnym meczu PLH zespół Wojas Podhale pokonało u siebie Naprzód Janów 4-1. Mecz mógł się podobać kibicom a gra Podhala staje się coraz bardziej składna i ładna dla oka. Wyjątkiem była druga tercja, która była najmniej atrakcyjnym okresem meczu.
Przed meczem wiadomo było, że oprócz kontuzjowanych od dłuższego czasu Sebastiana Smreczyńskiego i Zdzisława Zaręby, w barwach Podhala w kilku najbliższych spotkaniach nie zagra Bartłomiej Piotrowski. Zawodnik ten nabawił się kontuzji w meczu z Unią Oświęcim.

Podhale od początku natarło na gości, ale ataki nowotarżan nie przynosiły efektu bramkowego. Wreszcie w 9 minucie, po ładnej akcji pierwszego ataku, Jarosław Różański posłał krążek do pustej bramki gości. Po tym golu obudzili się janowianie i ich ataki stały się śmielsze. Jednak dobrze w bramce Podhala bronił Tomasz Rajski. Na słowa pochwały zasłużył także bramkarz Naprzodu Jacek Zając, który ustrzegł swój zespół przed wyższą przegraną. Jednak gościom nic nie pomogło w 14 minucie, gdy dokładne podanie Martina Voznika na bramkę zamienił Milan Baranyk.

Początek drugiej tercji to agresywna gra obu zespołów w środku lodowiska i okres gry bez klarownych sytuacji strzeleckich. Na początku 10 minuty tercji, po zamieszaniu pod bramką Janowa, krążek podany zza bramki, do siatki skierował Marian Kacir. Trzybramkowe prowadzenie nieco osłabiło składność akcji Szarotek i tym samym do końca tercji niewiele się na lodzie działo.

Trzecia tercja rozpoczęła się od gry w przewadze zespołu z Janowa. Nowotarscy kibice, mając w pamięci wcześniejsze mecze, obawiali się właśnie o tą ostatnią odsłonę. Mieli rację, bo już w drugiej minucie po przypadkowej bramce Adriana Kowalówki, zrobiło się 3-1. Mecz nabrał tempa i pod obydwoma bramkami było wiele akcji. Nowotarżanie mieli nawet ponad minutową przewagę dwóch graczy na lodzie, ale Zając w bramce Naprzodu bronił pewnie i skutecznie. Nie pomogły świetne podania i akcje Frantiska Bakrlika. Dopiero w 15 minucie indywidualna akcja przez 1/3 lodowiska Krzysztofa Zapały dała Szarotkom zwycięstwo.

Wojas Podhale – Naprzód Janów 4-1 (2-0,1-0,1-1)

1-0 Różański 9 (Zapała), 2-0 Baranyk 14 (Voznik), 3-0 Kacir 30 (Różański), 3-1 Kowalówka 41 ( w przewadze), 4-1 Zapała 55 (Różański)

Kary: 6-10 minut
Sędzia: Grzegorz Porzycki (Oświęcim)
Widzów: 600

Składy:
Podhale: Rajski – Sroka, Wilczek, Kacir, Różański, Zapała – Pospisil, Dutka, Baranyk, Voznik, Podlipni – Kret, Łabuz, Barklik, Malasiński, Biela oraz Batkiewicz

Naprzód: Zając - Kowal, Cinalski, Pohl, Jóżwik, Wojtarowicz – Gallo, Tokeszi, Ł.Elżbieciak, Słodczyk, Stachura – Zatko, Gretka, Koszowski, Peterdi, Krumpel – Peksa, Kulik, Podsiadło, Gryc, Fonfara

Opinie trenerów:
Jaroslav Lehocky (Naprzód) - Gratuluję Podhalu wygranej. Graliśmy z mistrzem Polski, który ma bardzo dobry skład. My mamy drużynę w trakcie budowy. Pierwsza i druga tercja nie były w naszym wykonaniu najlepsze. Jestem zadowolony z gry w ostatniej tercji. Gdyby bramkarze w poprzednich meczach tak bronili jak dziś, to mielibyśmy nawet 5 punktów więcej.

Wiktor Pysz (Wojas Podhale)- Zagraliśmy dobry mecz. Mieliśmy wiele szybkich i bardzo ładnych akcji. Nie chodzi o to, aby nastrzelać jak najwięcej bramek, ale głównie o poprawność i efektywność gry. Ciężko się nam grało, bo lód nie był odpowiedni i to zaważyło też na wykończeniu wielu akcji. Bramka na początku tercji pokrzyżowała mi pewne plany taktyczne. Muszę wyróżnić dzisiaj obu bramkarzy a zwłaszcza Jacka Zająca, bo on wybronił Naprzodowi wiele sytuacji. Daniel Galant może zagrać u nas w najbliższych meczach, ale teraz pozostają ustalenia na linii Nowy Targ – Krynica. Odnosząc się do informacji prasowych, że Zdzisław Zaręba popadł u mnie w niełaskę, chciałbym powiedzieć, że nie jest to prawdą. Zawodnik nie przepracował odpowiednio okresu przygotowawczego. Raz był z zespołem a potem nie był. Sam się wyeliminował ze składu, gdyż nie jest przygotowany i ma zaległości na okres ok. 8 tygodni w porównaniu z pozostałymi zawodnikami. Nie wiem czy to tkwi w głowie zawodnika, ale niestety boję się, że w tym sezonie może mieć problemy z odbudowaniem formy.

Arkadiusz Szymczyk

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 25.09.2007 22:00