Punk nie umarł w Maniowach (zdjęcia)

Około pół tysiąca osób przyjechało do Maniów na festiwal punkowy M.E.B.P. FEST 2011. W ciągu dwóch dni (piątek/sobota) na scenie nad Jeziorem Czorsztyńskim wystąpiło szesnaście zespołów. Na festiwalu bawili się głównie młodzi ludzie. Można było spotkać punkowców z tradycyjnymi irokezami na głowach, w skórzanych kurtkach z ćwiekami i w glanach.
Na festiwal przyjechały zespoły i fani muzyki punk rock z całej Polski - od Szczecina przez Warszawę po Kraków. Mimo iż impreza była biletowana, gości było sporo. Organizatorzy mają jednak lekki niedosyt. Gości mogło być więcej, ale zawiodła pogoda - lało i w piątek, i w sobotę. Tymczasem impreza odbywała się pod gołym niebem, a wielu fanów przyjechało z namiotami. Mimo to odbyły się wszystkie zaplanowane koncerty, choć z powodu weekendowych korków niektóre występy przekładano, bo muzycy przyjeżdżali mocno spóźnieni.

Na scenie wystąpili: The Analogs, Anti Dread, Skampararas, Whitman, Tripis, Colina, Pils, W kilku słowach, The Coiots, Warsaw Dolls, Sistem Erorr, Kakao Drinkers, 1988, ADHD Syndrom, APE. Muzycy z dwóch ostatnich wymienionych zespołów byli gospodarzami i organizatorami festiwalu. - Punk nie umarł. Punk rock ma się dobrze w Polsce i wciąż ma dużo do powiedzenia - powiedział Podhale24.pl Pepsi, jeden z organizatorów.

Była to druga edycja festiwalu. Za rok planowana jest kolejna.

r/

Zdjęcia Michał Adamowski

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 14.08.2011 12:48