Dzielnicowy - niedoceniany policjant do zadań wszelakich

NOWY TARG. - Zajmujemy się patologiami i ściganiem przestępców. Prowadzimy ciągłe rozpoznanie rejonu. Dzielnicowy jest wykorzystywany do wszystkiego. Do konwojowania, dostarczania wezwań, kontaktów z OPS, ze szkołami - wymienia aspirant Marcin Mikołajczyk.
Dosadniej określa rolę dzielnicowego szef Wydziału Prewencji podinsp. Robert Siemek, który użył określenia "zapchajdziura". Z kolei komendant nowotarskiej policji podinsp. Zbigniew Domalik definiuje krótko: - Dzielnicowi to służba prewencyjna, mundurowa. Ten policjant ma być widoczny, utrzymywać kontakt z obywatelem.

Te słowa padły podczas spotkania policjantów z Wydziału Prewencji z nowotarskimi radnymi. - Bezpieczeństwo to jedna z najważniejszych spraw, jakie wymieniają obywatele. Stąd inicjatywa tego spotkania - tłumaczył burmistrz Marek Fryźlewicz i jak dodał, jego zdaniem w ciągu ostatnich lat nastąpiło obniżenie rangi i roli dzielnicowego. - Chcemy docenić dzielnicowych.

W spotkaniu wzięli udział asp. Marcin Mikołajczyk, asp. Piotr Sroka, asp. Andrzej Żółtek, mł. asp. Krzysztof Podgórny, mł. asp. Mariusz Hyrczyk i st. sierż. Rafał Skrobot - czyli wszyscy pracujący w rejonie Nowego Targu. W sumie w KPP tych etatów jest 12, a zatrudnionych funkcjonariuszy - 10. Kiedyś było ich dwa razy więcej. Ale jak stwierdził jeden z nich - ta forma pełnienia służby powoli staje się przeżytkiem.

Jak "złapać" dzielnicowego? Zadanie niełatwe. Można próbować rano, gdy zaczynają służbę, lub popołudniu - gdy ją kończą pisząc raporty. Wtedy są na terenie komendy. Pozostały czas spędzają w terenie. - Niestety nie mamy służbowych telefonów komórkowych. Stąd prośba do komendanta... - zwrócił się, nie marnując okazji asp. Mikołajczyk do swojego przełożonego. Komendant Powiatowy Policji jedynie pokiwał głową.

Telefonów nie mają, ale mają nowe rowery. I ponoć z nich korzystają. Podobnie jak z motocykli, które kilka miesięcy temu zakupiło miasto dla funkcjonariuszy. Radni chcieli wiedzieć, czy zakup był zasadny.

- Gdyby nie te motory, musielibyśmy korzystać z pomocy zaprzyjaźnionych służb. A tak, jesteśmy teraz samodzielni - wyjaśniał Robert Siemek. Dodał, że ostatnia akcja "Cross" (skierowana przeciwko osobom rozjeżdżającym Gorce i bulwary nad-dunajeckie) przeprowadzona została w minioną niedzielę. Wystawiono 8 mandatów. Przy okazji wróciła kwestia trudności w rozpoznaniu motocyklistów i quadowców. - Mają kaski, nie mają za to oznakowań pojazdów. Ostatnio tylko przednie koło zobaczyłem, nim zdążyłem odskoczyć w bok - wspominał Marcin Mikołajczyk.

Szef Wydziału Prewencji uważa jednak, że problem z "krosowcami" jest coraz mniejszy, bo coraz mniej osób wybiera tak kłopotliwy dla innych, a przede wszystkim niezgodny z prawem sposób spędzania czasu.

Po raz kolejny ubolewano nad faktem braku w mieście izby wytrzeźwień. - Przewożenie osób pijanych do szpitala, a potem znów do aresztu. Tam cały czas prowadzony jest nadzór nad tymi osobami. Areszty bywają przepełnione i czasem zatrzymanego trzeba przetransportować do innego powiatu. Gdyby była izba wytrzeźwień, nie tracilibyśmy tyle czasu. Odciążyło by to nas, policjantów. Ale był warunek, żeby wszystkie samorządy współuczestniczyły w utrzymaniu takiego miejsca. Nie udało się. Wszystko zależy od woli samorządów - przypomniał kom. Domalik.

- Powiat dwukrotnie zgłosił propozycję utworzenia izby wytrzeźwień i miasto wyraziło gotowość współfinansowania. Ale inne gminy nie. Sami tego nie udźwigniemy - bronił honoru Nowego Targu Marek Fryźlewicz.

O współpracy dzielnicowych i Straży Miejskiej mówił komendant SM. Krzysztof Cypara przypomniał o wspólnych patrolach organizowanych w dni targowe. To znaczy w czwartki, bo "w soboty to już mniej". Mówiono o ochranianiu uczestników imprez masowych i różnego rodzaju uroczystości.

Radni nie mieli zbyt wielu pytań pytań do policjantów. Apelowano jedynie o zwiększenie ilości patroli w rejonie Kowańca i ul. Kopernika.

Zdj. Michał Adamowski

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 21.09.2011 23:56