Chevrolet Camaro test - „Małe, złośliwe zwierzę, które zjada Mustangi" (zdjęcia i filmy)

W ciężkich czasach, kiedy to niemal każdy producent stara się o jak najniższe zużycie paliwa oraz redukcję emisji spalin Chevrolet postanowił sprzedawać na polskim rynku legendarne Camaro. I chwała mu za to!
Prawdziwy muscle car, czyli masywny samochód z potężnym silnikiem V8 i napędem na tył o mocy ponad pięciu Sparków w polskich salonach to całkiem ciekawa propozycja.

Nie da się ukryć, że nowy model wreszcie nawiązuje do pierwszych dwóch generacji dzięki którym samochód stał się legendą. Podczas obchodów 100-lecia Chevroleta w Szwajcarii mieliśmy okazję nie tylko sprawdzić jakie jest nowe Camaro ale również jakie były jego poprzednie generacje.

Trochę historii

Pierwsza generacja Camaro pojawiła się w sprzedaży 45 lat temu. Samochód stworzony został jako bezpośredni rywal Forda Mustanga. Chociaż nazwa samochodu "Camaro" miała nic nie oznaczać, pracownicy GM znaleźli wyraz we francuskim słowniku. Jego znaczenie to "slangowe" określenie "przyjaciel" lub "towarzysz". Auto stało się towarzyszem wielu Amerykanów i pozostało na wiele lat jednym z najbardziej popularnych modeli koncernu. Bardzo szybko, bo już po trzech latach zadebiutowała kolejna druga generacja Camaro. Tym razem większe auto otrzymało przede wszystkim zupełnie nowy bardziej agresywny wygląd, a także lepsze właściwości jezdne. Druga generacja produkowana była aż dwanaście lat. W tym czasie przeszła nie tylko wiele zmian w wyglądzie, ale była również wielokrotnie ulepszana. Prawdziwym hitem okazała się wersja Z28. Oprócz mocniejszych legendarnych silników V-8 posiadała również lepsze zawieszenie oraz układ wydechowy bez tłumików, dzięki czemu zapewniała bardziej donośne piękne brzmienie silnika.

W 1982 roku wprowadzono na rynek trzecią generację, która powiedzmy sobie szczerze nie powtórzyła poprzednich sukcesów tego modelu. Jedenaście lat później pojawiła się najgorsza w dziejach Camaro czwarta generacja, dzięki której spadła nie tylko sprzedaż ale również popularność i zainteresowanie tym modelem, którego produkowano do 2002 roku.

Po siedmiu latach Camaro powraca do gry w wielkim stylu oferując piątą generację. Legendarny model czerpie swój wdzięk ze swoich pierwszych poprzedników. W 2011 Chevrolet Camaro pojawia się w salonach w Europie a także i w Polsce.

Nadwozie:

Trudno nie zauważyć nowego Camaro na ulicy. Samochód ten nie tylko przykuwa wzrok ale jest też obiektem westchnień wielu jego fanów na całym świecie. Nawet w Szwajcarii, gdzie łatwo spotkać na ulicach motoryzacyjne perełki Camaro wzbudzało na przechodniach nie lada zainteresowanie a często nawet zachwyt. Większość detali skrupulatnie zaprojektowano tak, aby ponownie uchwycić ducha modelu-legendy. Reflektory z ciekawymi halogenowymi pierścieniami, stanowią dopełnienie przedniej osadzonej do środka atrapy i nadają Camaro agresywny wygląd oraz sylwetkę drapieżnika. Szeroka i długa maska z wyraźnym garbem , muskularne linie nadwozia czy też 20-calowe potężne koła akcentują legendarny wygląd i charakter samochodu. Powstała również specjalna wersja na 45 urodziny Camaro, która charakteryzuje się przede wszystkim bogatszym wyposażeniem oraz wieloma emblematami „45th”.

Wnętrze:

Projekt wnętrza nie jest już niestety tak spektakularny jak nadwozie. Deskę rozdzielczą zaprojektowano w stylu retro. W dolnej części środkowej konsoli znalazły się cztery prostokątne, sportowe zegary nawiązujące do modelu z 1969 roku. Skórzane fotele są bardzo wygodne i zapewniają świetne trzymanie boczne. Z przodu miejsca jest sporo za to na tylnych fotelach za sprawą ograniczonego miejsca mogą podróżować raczej tylko dzieci. Dość ciężko pracujący lewarek ma krótki skok, który ułatwia szybką zmianę zmianę biegów. Ciekawostką we wnętrzu Camaro jest regulowany wyświetlacz Heads Up Display (HUD), umożliwiający kierowcy monitorowanie wszystkich ważnych informacji bez odwracania wzroku od jezdni. Informacja jest wyświetlana na przedniej szybie. Kolejną ciekawostką jest Pakiet Rear Vision. Uzupełnia on funkcję wspomagania tylnego parkowania Rear Park Assist o układ kamer tylnych i lusterko z automatyczną regulacją światła. Kamery przekazują obraz wideo obszaru znajdującego się za samochodem, który jest widoczny w tylnym lusterku wewnętrznym. Sporym minusem wnętrza Camaro jest jakość materiałów użytych do wykończenia deski rozdzielczej. Gusta jak wiadomo bywają różne, osobiście środek przypomina nam trochę skrzyżowanie wnętrza Sparka z Cruzem. Brakuje mu przede wszystkim indywidualnego stylu oraz lepszej jakości materiałów.

Wrażenia z jazdy:

Pod maską nowego Camaro znajdziemy potężny silnik LS3, V8 o pojemności 6,2l który osiąga moc 432 KM i moment obrotowy 569 Nm przy 4 600 obr./min. Wersje z automatyczną skrzynią biegów współpracują ze słabszą o 27KM jednostką L99 o tej samej pojemności. Widząc te liczby trzeba przyznać, że mocy nowemu Camaro nie brakuje. Otóż nie! Jak na ten wygląd to stanowczo za mało. Pocieszający jest fakt, że producent zbudował wersję ZL1 z doładowanym silnikiem z Cadillaca CTS-V oraz zwieszeniem „magnetic ride”. Najmocniejszy, 580-konny Chevrolet Camaro ZL1 pokonał miesiąc temu Północną Pętlę toru Nürburgring w imponującym czasie 7 minut i 41 sekund. Wróćmy na ziemię do wolnossących odmian legendarnego mucle car-a. Na szczęście w prowadzeniu i zawieszeniu nie trzymano się tradycji bo w tym amerykańskie samochody nie były specjalnie dobre. Zawieszenie, układ kierowniczy i hamulcowy stworzono po europejsku. Samochód bardzo dobrze radzi sobie w zakrętach, układ kierowniczy jest wystarczająco precyzyjny a hamulce firmy Brembo zapewniają krótką drogę hamowania. Podczas setek przejechanych kilometrów podczas testu często jeździliśmy krętymi wąskimi drogami. Jak wspomniałem Camaro prowadzi się dobrze i pewnie jednak jego gabaryty często bywają kłopotliwe np. kiedy trzeba minąć się z nadjeżdżającym z na przeciwka tirem czy kombajnem. Camaro oprócz bardzo przyzwoitych osiągów oferuje przede wszystkim wspaniałe brzmienie silnika. Przy spokojnej jeździe słychać niskie basowe „gulgotanie” a po przekroczeniu 4000/obr na minutę do uszu dobiega wspaniały ryk ochoczo wkręcającej się na obroty V-ósemki. Bardzo miłe dla uszu jest też charakterystyczne „strzelanie” z układu wydechowego po odjęciu nogi z gazu. To warto usłyszeć! Jazda nowym Camaro dostarczyła nam wiele pozytywnych wrażeń ale największe wrażenie zrobiły na nas zabytkowe egzemplarze „towarzysza”

Chevrolet Camaro Convertible z 1967 roku z silnikiem 327 o pojemności 5,4 litra i mocy 210KM.

Zielone Cabrio ujęło nas nie tylko swoim wyglądem ale także rozwiązaniami. Sporo czasu zajęło nam rozgryzienie tego jak otworzyć dach. Po dwudziestu minutach w końcu udało się znaleźć magiczny przycisk. Trzeba przyznać, że elektrycznego mechanizmu opuszczania dachu się tam nie spodziewaliśmy. Nie da się ukryć, że samochód ten posiada duszę. Majestatyczny obwieszony chromem kabriolet z dostojnym ale nie za głośnym pięknym brzmieniem silnika jakby nie jeździł i tak ma w sobie „to coś” co sprawia, że każdy przejechany kilometr to czysta radość.

Chevrolet Camaro Z28 z 1978 roku z silnikiem 350 o pojemności 5,7 litra i mocy 185KM.

Najprawdziwsza legendarna wersja Z28 pozbawiona była fabrycznie tłumików w układzie wydechowym. Po przekręceniu kluczyka od razu było jasne, że drzemie w nim prawdziwa moc. Specyficzny warkot i ryk silnika są nie do opisania! Już za sam dźwięk można pokochać to Camaro. Potężny moment obrotowy sprawia, że pomimo automatycznej skrzyni biegów po wciśnięciu pedału gazu w podłogę tylne koła tracą przyczepność. Chevrolet ten prowadził się specyficznie to znaczy nie zbyt łatwo, zwłaszcza na śliskim. Trzeba było się postarać, żeby utrzymać go na drodze ale w tym tkwił właśnie jego urok. Czerwone Camaro Z28 zostanie jeszcze na długo w naszej pamięci jako dzikie, ciężkie do okiełznania jeżdżące dzieło sztuki, które jest rozkoszą nie tylko dla oka ale przede wszystkim dla uszu.


Podsumowując:

„Małe, złośliwe zwierzę które zjada Mustangi" tak w latach 60-tych określił Camaro jeden z przedstawicieli Chevroleta. Czy miał wtedy rację? Nie mam pojęcia, ale określenie to bez wątpienia pasuje do najnowszej generacji tego modelu.

Chevrolet Camaro wygląda bardzo dobrze, fantastycznie brzmi i całkiem dobrze sprawdza się na krętych europejskich drogach. Do tego nie jest specjalnie drogi. Ceny zaczynają się od 190 990 zł za coupe z manualną skrzynią biegów. Biorąc pod uwagę stosunek mocy do ceny czyli 432KM za niecałe 200 000zł to całkiem korzystna oferta. Pozostaje jeszcze kwestia osiągów a te za sprawą pokaźnej masy prawie 1800kg nie powalają na kolana. Sprint do setki w 5,2 sekundy oraz prędkość maksymalna 250km/h przy tej mocy to nic nadzwyczajnego. Jeśli marzysz o kultowym samochodzie z potężnym, pięknie brzmiącym silnikiem, obok którego nikt nie przejdzie obojętnie Camaro będzie idealne. Dla tych, którzy stawiają przede wszystkim na sportowe właściwości jezdne o wiele lepszym wyborem może okazać się znany japoński sedan z „X „w nazwie. Za 197 290 zł nie będzie może zwracał na przykuwał wzroku jak Camaro za to od 0-100km/h przyspieszy w 4,9 sekundy i zapewni przy tym wiele frajdy z jazdy również zimą. No właśnie tu nasuwa się pytanie jak w praktyce Camaro poradziłoby sobie na podhalańskich drogach zimą. Spróbujemy to sprawdzić jeszcze tej zimy.

Tekst: Zbigniew Sieczka
Zdjęcia: Producent, Zbigniew Sieczka

Dane techniczne:
Rodzaj nadwozia: 4 miejscowe nadwozie typu coupe
Silnik: LS3, V-8
Pojemność: 6162cm3
Moc: 432KM przy 5900 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 569 Nm przy 4600obr./min
Napęd: na koła tylne
Skrzynia: manualna 6-cio biegowa
Prędkość maksymalna: 250km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h: 5,2s
Długość/szerokość/wysokość: 4836,8/ 1917 / 1360mm
Rozstaw osi: 2852 mm
Masa własna: 1769 kg
Bagażnik: 384 l.
Zużycie paliwa na 100 km: (miasto/trasa/średnie) 20,9l / 10,2l / 14,1l
Zbiornik paliwa: 72 l
Gwarancja: 3 lata lub 100 000km
Cena wersji podstawowej : 190 990zł

[YOUTUBE]jWsAud83Qo4[/YOUTUBE]

[YOUTUBE]8mhjGERugh0[/YOUTUBE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 12.11.2011 13:51