Dr Anna Mlekodaj: poezja góralska ma się dobrze - mamy się czym pochwalić

Z dr Anną Mlekodaj z Podhalańskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, która naukowo zajmuje się badaniem tekstów regionalnych, rozmawiamy w Rabie Wyżnej podczas XXXIII Święta Poezji Góralskiej. O tym, o czym piszą podhalańscy poeci, jaki prezentują poziom, czy istnieje kanon poezji podhalańskiej i czy podhalańska poezja ma się dobrze.
Robert Miśkowiec: Zajmuje się Pani badaniem poezji regionalnej. Gdy pani słucha wierszy recytowanych przez poetów góralskich, tu w Rabie Wyżnej, którzy przyjechali ze Szczawnicy, Murzasichla, Nowego Targu, Łopusznej, Jabłonki, z okolic - co Pani sobie myśli?

Anna Mlekodaj: - Nie przychodzę tu jako badacz, który chce oglądać swoje podmioty w życiu, w ruchu, tylko chcę posłuchać tego, co widzę. A widzę tu wielką tęsknotę. Ludzie bardzo chcą się z sobą spotykać, a przede wszystkim chcą w tych spotkaniach uczestniczyć poprzez słowo. I stąd wiele tekstów, które mienią się być poetyckimi, i tak naprawdę są epickimi opowieściami. Myślę, że wszystko, co tutaj się dzieje jest poezją, tylko z różnych wynika powodów, potrzeb, o różnych świadczy o refleksjach, które również zależne są od tego w jakim wieku są dani ludzie, co przeżyli, z czym przychodzą,co jest dla nich ważne.

Jaka jest tematyka dzisiejszej poezji podhalańskiej?

A.M.:: - Zawsze jest tak, że obowiązują pewne kanoniczne tematy. Zawsze się pojawiają teksty o halnym wietrze, o miłości do gór, o miłości do Jana Pawła II. Te tematy są tu ludziom bliskie. Nie dlatego jeden czy drugi poeta o tym piszą, bo taka jest moda, tylko są te teksty, dlatego, że ludzie wybierają właśnie te tematy. Pojawiają się natomiast, zwłaszcza w młodszym pokoleniu, nowe spojrzenia, ich niestety nie ma tak wiele, jak bym chciała, żeby było, tzn. próba opisywania rzeczywistości współczesnej. Jest to rzadkie, ale pojawia się. Cieszę się, jeśli naszych poetów stać na humor. Bo gwara zawsze sprzyja humorowi, ma zawsze dużo takich ciekawych połączeń, które ciągle jeszcze ułatwiają wywołanie śmiechu, a jednak niewielu z tego korzysta, chcąc pozostać bardzo poważnymi poetami. Poezja to także zabawa. Tak naprawdę poezję uprawiano kiedyś głównie dla przyjemności. A przyjemność może być bardziej intelektualna i taka bardzo, powiedziałabym hedoniczna, biesiadna. Oczywiście poezja niesie też ze sobą inne estetyczne walory, ale także powinna bawić. Myślę, że powinna bawić obie strony. Ato oczywiście jest indywidualne.

A jaka jest tematyka poezji? W szerszej perspektywie, w poezji pojawiają się takie tematy, jak miłość, duma, honor, doświadczenie przemijania, śmierci. Pojawia się wizerunek wiary, odbicie wiary, rozmaite jej aspekty. Niektóre wiersze są bardzo proste, ale to co kryją, jest bardzo głębokie. Podaję za wzór przykład pani Ludwiny Jarząbek, która ma bardzo proste wiersze, ale gdzieś za nimi kryje się taka głębia, że zastanawia wielu ludzi. Myślę, że więcej jest takich ludzi, którzy mogli by wstąpić do tego panteonu, ale większość albo nie wie o tom, albo nie wierzy we własne siły, albo uważa - co mnie bardzo martwi - że gwara się do tego nie nadaje, alb gwara już do tego stopnia zanika, że ludzie nie szukają w niej możliwości wypowiedzenia się.

Czy możemy dziś mówić o najwybitniejszych poetach podhalańskich?

A.M.:: To jest dobre pytanie o kanon literatury regionalnej. Sama się nad tym od kilku miesięcy zastanawiam, a może nawet lat. Czy istnieje kanon literatury regionalnej? Co to znaczy kanon? To jest wspólne dobro, o którym wszyscy wiemy, które wszyscy znamy. Tu może z tą znajomością jest najmniej łatwo. Może wszyscy znamy Tetmajera, Orkana ze szkoły. Myślę, że dało by się wyróżnić na Podhalu taki kanon, ale trzeba by było pracować nad tym, żeby ten kanon rozpowszechnić. Byłby ten kanon wyróżniony na podstawie wartości artystycznych tekstu. Na pewno znaleźli by się tam Hanka Nowobielska, Stanisław Nędza Kubiniec, Wanda Czubernatowa. To na pewno i zapewne wielu innych. Nad tym właśnie trzeba się zastanowić. Z drugiej strony wiadomo, że żeby był kanon, muszą być też i naśladowcy, i pogrobowcy, i cała rzesza rozmaitych ludzi, którzy te atmosferę poetyckości tworzą.

Nie możemy nie zapytać o poziom współczesnej poezji góralskiej.

A.M.:: - Tak jak powiedziałam - szeroka skala. Od takiego zwykłego używania poezji w celu wypowiedzenia siebie, albo wypowiedzenia swojego zdania na jakiś temat, aż po rzeczywiście próbę ściągnięcia czegoś, co jest w sferze emocji trudne do zwerbalizowania. To jest szeroka skala. Nie można jednoznacznie powiedzieć, ze poziom jest taki czy siaki. Po prosu, jak w lesie: są wierchowce, wysokie drzewa, jest i poszycie. Wszystko tworzy jeden ekosystem. Ja to tak widzę.

A jaki jest stan, aktualna sytuacja poezji góralskiej?

A.M.:: - Mamy się czym pochwalić. Jestem właśnie na etapie kończenia takiej właśnie refleksji o poezji regionalnej i mogę powiedzieć, że te tematy, o których tu mówiłam, czyli miłość, wiara, przemijanie, doczekały się naprawdę wspaniałych realizacji w gwarze. Myślę, że Podhale szeroko pojęte, z Gorcami, Babią Górą, Pieninami, to jest taki region w Polsce, który może promieniować na inne. I oby był naśladowany. Bo są wypalone regiony w Polsce, na przykład te po PGR-ach, gdzie kultura tradycyjna zupełnie zamarła, która gdzieś w domach była przekazywana, to dobro do którego ludzie przywiązują wielką wagę. A my to tutaj jeszcze mamy i będziemy mieć. Oczywiście musimy się chronić przed komercjalizacją, bylejakością, różnymi zagrożeniami, ale myślę, że to, że mamy co bronić, to jest wielki sukces. Dlatego zachęcam wszystkich ludzi gór do tego, żeby zadbali o swoje dziedzictwo. Bo przecież między nami są poeci, tylko niektórzy być może w stanie uśpienia.

Rozmawiał Robert Miśkowiec

W galerii zdjęcia z niedzielnego XXXIII Święta Poezji Góralskiej w Rabie Wyżnej autorstwa Piotra Kuczaja.

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 11.12.2011 22:11