Burmistrz Nowego Targu wybiera się do ciucholandu. Ogromna popularność sklepów z używaną odzieżą

- Cieszę się z powstania tych sklepów. Nigdy w takim sklepie nie byłem, ale skoro są tak modne, to któryś odwiedzę - zapowiedział burmistrz Marek Fryźlewicz w rozmowie z dziennikiem "Polska Gazeta Krakowska" na temat dużej liczy ciucholandów w Nowym Targu
Gazeta policzyła, że w stolicy Podhala jest aż 40 sklepów z używaną odzieżą i cieszą się dużą popularnością wśród klientów.

- W naszym sklepie na stałe ubiera się kilkadziesiąt osób. Choć największe tłumy mamy przy wyprzedażach i wymianie towaru, codziennie przychodzą do nas kobiety, żeby po prostu się rozejrzeć. Klientki mówią, że ciuchy to ich narkotyk - mówi "PGK" pani Ela, pracownica jednego z ciucholandów w Nowym Targu.

- Zauważyliśmy, że sporo klientek wybiera się do nas w weekendy na "ciucho-turystykę". Przyjeżdżają z koleżankami z okolicznych miejscowości, często także Zakopanego, i chodzą od sklepu do sklepu w poszukiwaniu fajnych ubrań. To takie spotkania towarzyskie i równocześnie zakupy - mówi Jolanta Marduła, pracująca w ciucholandzie na nowotarskim rynku.

Więcej na www.nowytarg.naszemiasto.pl / oprac. r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 01.03.2012 08:55