Maciej Korkuć: Popatrzeć na "Ognia" jak na człowieka, dziecko trudnych czasów

- Oceniając Józefa Kurasia "Ognia" nie możemy przyjmować tezy ani jego wrogów, ani wielbicieli. To bajkopisarstwo - uważa Maciej Korkuć, historyk Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie, który gościł w tym tygodniu na Podhalu na obchodach dnia żołnierzy wyklętych i promował swoją książkę pt. "Józef Kuraś Ogień. Podhalańska wojna 1939-45".
- W naszej świadomości funkcjonuje kilku ludzi, których nazywamy Józefem Kurasiem - mówił redaktor Korkuć na spotkaniu w Rabce-Zdroju. Wymienił czterech. Pierwszy, to Józef Kuraś "Ogień" będący wynikiem propagandy powojennej, której celem było zohydzić miejscowej ludności postać tego gorczańskiego partyzanta. Drugi to czarna legenda, która jest związana ze sporami i konfliktami toczącymi się wewnątrz walczącego podziemia w czasie wojny, między ruchem ludowym a organizacjami wojskowymi, które wzajemnie oskarżały się o bandytyzm, działanie na własną rękę, brak współpracy. - Te spory spowodowały, że ludzie, którzy wtedy nie mieli dostępu do dokumentów, trwali w swoich oskarżeniach, przekonaniach o tym, kto działa dobrze, kto źle, kto jest bandytą i te oskarżenia przetrwały do dziś - mówił Maciej Korkuć. Kolejny Józef Kuraś to bohater, wytwór białej legendy, "rycerz bez skazy, kandydat na ołtarze, człowiek nieomylny". - Tymczasem ta biała legenda nie pozwala na to, aby naruszyć mit człowieka, który nie ma wad. A takich ludzi nie ma - kontynuował. Wreszcie czwarty "Ogień" - taki, jaki był - dziecko trudnych czasów, który musiał znaleźć się w warunkach wojny, który za swoje ideały musiał zapłacić najwyższą cenę, kiedy dowiedział się, że za jego niepodległościową działalność zamordowany został jego ojciec, żona i 3-letni synek. - Wyobraźmy sobie, co w takiej sytuacji czuje taki człowiek - mówił red. Korkuć.

Autor "Józef Kuraś Ogień. Podhalańska wojna 1939-45" unika jednoznacznej oceny gorczańskiego partyzanta. - Kuraś musiał dokonywać piekielnie trudnych wyborów, bez czasu na zastanowienie się, często bez pełnych informacji. To rodziło później dla niego konsekwencje - przypominał. - Musiał działać w nienormalnych warunkach wojny. Jeśli będziemy myśleć o tym, co robił w kategoriach pokoju, nie będziemy mogli zrozumieć wyborów przed którymi stawał. Jeżeli to zrozumiemy, to zrozumiemy wiele błędów, które Józef Kuraś mógł popełnić. Będziemy mogli popatrzeć na niego, jako na człowieka, który jak każdy z nas, czasami popełniał błędy, który działa czasami pochopnie. Oceniając gonie można przyjmować tez ani wielbicieli, ani wrogów. To bajkopisarstwo.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 04.03.2012 10:39