NOWY TARG. W sobotę po południu w mieście gościli politycy Solidarnej Polski. Prezes partii Zbigniew Ziobro, Arkadiusz Mularczyk - przewodniczący Klubu Parlamentarnego SP oraz poseł Edward Siarka, który jest pełnomocnikiem regionalnym SP na Małopolskę spotkali się tego dnia jeszcze z mieszkańcami Zakopanego i Limanowej.
Do Nowego Targu politycy przyjechali z Zakopanego, gdzie podczas spotkania poruszano kwestie wywłaszczeń, prywatyzacji PKL i ZEW Niedzica.
W Nowym Targu towarzyszył im radny sejmiku małopolskiego Marek Wierzba, a spotkanie w Miejskim Ośrodku Kultury prowadził starosta nowotarski Krzysztof Faber. Trzygodzinne spotkanie rozpoczęto od hymnu państwowego.
Tu bije serce polskości
- Przyjeżdżam do miejsca szczególnego. Tu bije serce polskości. Tu są żywe wartości nie tylko w sercu, nie tylko na ustach, ale i w działaniu. Przyjechaliśmy by rozmawiać o Polsce - mówił Zbigniew Ziobro.
Wspomniał wczorajszą blokadę Sejmu przez związkowców Solidarności, jako reakcji na decyzję o przedłużeniu wieku emerytalnego. - Były obietnice, słowa o "zielonej wyspie", o radykalnych podwyżkach, o tym że wszystkim będzie żyło się lepiej, że nie będzie podniesiony wiek emerytalny - mówił lider SP. - Donald Tusk zwiódł wielu Polaków tymi obietnicami. Ale obserwujemy rodzenie się ducha w narodzie. Ludzie się gromadzą, wśród nich także wielu młodych Polaków, bo zrozumieli jak nieudolna i nieprofesjonalna jest ekipa rządząca. Jesteśmy wyspą, ale wyspą zakłamania, PR i propagandy - dodał europoseł.
Nie szukamy wrogów na prawicy
Zdaniem Zbigniewa Ziobro "Jarosław Kaczyński nie jest wolny od wad". - Zamiast prowadzić rozmowy o rozwoju PiS, zareagował na nasze postulaty sankcjami i wykluczeniem grupy osób z partii. Ale to przeszłość. Nie szukamy wrogów na prawicy. Polska prawica potrzebuje zdolności koalicyjnych, by nie spełnił się czarny scenariusza - czyli władza sprawowana przez Tuska i Palikota. My musimy budować społeczeństwo obywatelskie - apelował.
Arkadiusz Mularczyk - przyznał, że wcześniej przyjeżdżał na Podhale jako szef struktur PiS, a teraz reprezentuje Solidarną Polskę i jak to ujął "jest to duża zmiana". - Od sześciu wyborów prawica nie jest w stanie wygrać. To pokazuje, że formuła w której polska prawica funkcjonuje jest niewybieralna. Potrzebna jest nowa formacja, a potem koalicja, by wreszcie prawica mogła w Polsce wygrać - argumentował.
Dostało się mediom, tym mainstreamowym, które "wybielają działania rządu i gnębią opozycję", a także tym tzw. prawicowym, które "zdają się w ogóle nie zauważać istnienia Solidarnej Polski".
Nie chcemy być wciąż w opozycji
- Formuła opozycyjności się wyczerpała. Jesteśmy młodzi wykształceni i nie chcemy być wciąż w opozycji, chcemy mieć wpływ na rozwój kraju i decydować o naszej przyszłości - dodał Arkadiusz Mularczyk.
Na pytania o program SP - padła odpowiedź: "ważna dla nas jest polityka prorodzinna, pro-gospodarcza - nastawiona na wsparcie małych przedsiębiorstw, polityka podatkowa, czyli zachęty i ulgi - bo rząd tego nie robi. Solidarna Polska powstała, by to zmienić. By Donald Tusk miał wreszcie z kim przegrać wybory. Chcemy solidarnej polityki opartej na społecznej nauce kościoła".
Edward Siarka wspomniał m.in. o ubiegło miesięcznej manifestacji w Warszawie w obronie wolności mediów. - Wiele osób stąd pojechało. To pokazuje, że wielu osobom zależy. Teraz będziemy zbierać podpisy pod petycją o nieograniczaniu nauki historii w szkołach. Idzie bitwa o polską świadomość - mówił podhalański poseł z Podsarnia w gminie Raba Wyżna.
Pytania jakie padały z sali dotyczyły możliwości utworzenia w Nowym Targu biura Zbigniewa Ziobry jako europosła ("możliwe"), głosowania w PE w sprawie katastrofy smoleńskiej, oceny działalności prokuratora generalnego ("nie radził sobie od samego początku"),
Podzielona prawa strona sceny politycznej
Nie zabrakło oczywiście kwestii dzielenia się prawicy. - Platforma się cieszy, że jesteśmy podzieleni - mówił Michał Borzęcki, który jako jedyny pozostał w Prawie i Sprawiedliwości (pozostali radni przeszli do SP). - Z tego co tu słyszę my się niczym nie różnimy. Pamiętajmy "zgoda buduje, niezgoda rujnuje" - apelował.
Zdaniem Zbigniewa Ziobro fakt istnienia dwóch partii o zbliżonym programie i ideach to dobry pomysł. - Obecny system wyborczy nie daje jednej partii szans na samodzielne rządzenie. Partia, która zdobędzie większość głosów musi mieć koalicjanta. My jesteśmy gwarancją dla PiS takiej koalicji.
Wtórował mu Arkadiusz Mularczyk: - PiS zmienił się w system emerytalny dla kolegów prezesa, przykro mi to mówić ale tak jest. Prawica przegrywa wybory. Jedność na prawicy to nie jest "najwyższa wartość".
"Ziobryści" nie wierzą w szczerość intencji Jarosława Kaczyńskiego, który na wspomnianym wcześniej marszu w stolicy zawołał do swojego byłego zastępcy "Zbigniew wróć". Zdaniem liderów SP pomysł zjednoczenia prawicy pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego nie jest wyjściem, bo PiS zdobędzie tyle głosów by wyjść do parlamentu, ale wciąż będzie w opozycji.
- SP daje w perspektywie szanse na rządy prawicy w Polsce. Jedność? Tak. Ale nie organizacyjna, lecz jako jedność w sprawie - skwitował Zbigniew Ziobro i dodał, że Prawo i Sprawiedliwość ma w Solidarnej Polsce sprzymierzeńca, który zawsze poprzez sensowne działania PiS. - My zawsze wspieramy pomysły PiS. Niestety Prawo i Sprawiedliwość naszych konkretnych i sensownych działań nie wspiera. To działa tylko w jedną stronę - ubolewał.
Prośba o pomoc
Z wizyty Zbigniewa Ziobro skorzystali przedstawiciele Rady Rodziców i Rady Pedagogicznej PMDK prosząc o mediację i interwencję w sprawie likwidacji Powiatowego Domu Kultury. Jak wyjaśnili "interwencja Pana jest dla nas ostatnią szansą na porozumienie". Lider SP obiecał, że przejrzy wręczone mu dokumenty. Tekst apelu publikujemy tutaj.
Podczas spotkania grała Młodzieżowa Orkiestra Dęta ze Skawy pod batutą Roberta Pustuły. Młodych muzyków europoseł zaprosił na lody.
s/ zdjęcia Michał Adamowski
------------------
Komentarz:
Zastanowiła mnie szczególnie jedna wypowiedź lidera SP. Zbigniew Ziobro powiedział, że po wykluczeniu z PiS - jak to ujął "wyrzuceniu za burtę", "nie poszli na dno i nie utonęli", lecz stworzyli nowe ugrupowanie i "pokazali swoją siłę".
Trudno mi się z tym zgodzić. To, że wciąż posługują się mandatem społecznym, że są parlamentarzystami zawdzięczają głosom ludzi, którzy poparli ich jako kandydatów Prawa i Sprawiedliwości. Czy "pójdą na dno" - zobaczymy po kolejnych wyborach. Wtedy dowiemy się, czy wyborcy nadal będą ich popierać, już jako reprezentantów innej partii. I to będzie ostateczna weryfikacja.
Sabina Palka