Piłka nożna. Klasa A: Syrenka bez szans z Ferrari (zdjęcia)

Piłkarze klasy A ilością goli (34) rozpieszczają kibiców. Kolejny raz odnotowano hokejowe rezultaty. Takie padły w Rabie Wyżnej i Tylmanowej, gdzie – jak określił jeden z fanów – ścigało się Ferrari z Syrenką.
Lubań nie rozegrał wyśmienitego meczu, ale to wystarczyło, by wysoko odprawić do domu Błyskawicę. Ta przystąpiła do meczu w dziesiątkę i od razu skazana była na pożarcie. Wyrok wykonany został w majestacie prawa. Goście tylko raz zostali dopuszczeni do głosu, przez pomyłkę jednego z obrońców tylmanowian, który ręką zatrzymał futbolówkę w swoim polu karnym. Werdykt temidy mógł być tylko jeden – rzut karny. Z tego fragmentu gry przyjezdni zdobyli honorowe trafienie.

Orkan z kolei nie miał litości dla Zapory. Rozstrzelał ją w pierwszej odsłonie, a potem zrobił się litościwy. Gdy grał na poważnie, to napastnicy gospodarzy byli nie do zatrzymania przez wolnych jak Syrenka obrońców z Kluszkowiec.
Do dużej niespodzianki doszło w Ludźmierzu. Wiatr nie wykorzystał atutu własnego boiska i stracił fotel lidera. Zaważyła pierwsza odsłona, w której grał na stojaka. Lipniczanie wyprowadzili zabójczą kontrę i bronili wyniku. Gospodarzom udało się tylko uratować punkcik. Kibice gości odśpiewali swoim piłkarzom „sto lat”, bo remis był dla nich zwycięstwem. Inne nastroje panowały wśród miejscowych fanów. Ci opuszczali stadion z nietęgimi minami.

Nie jest też atutem własne boisko dla czarnogórzan, którzy w dwóch meczach stracili już pięć punktów. Porażka boli, bo została poniesiona z beniaminkiem z Ostrowska. „Złotego gola” zdobył Żegleń, w 70 minucie z rzutu wolnego ( z 20 metrów), perfekcyjnym uderzeniem. Okrasa kolejki.

Huragan tylko w pierwszej połowie był litościwy dla piłkarzy z Czarnego Dunajca. Po ostrej reprymendzie w szatani, po zmianie stron zobaczyliśmy inny zespół. Waleczny, stwarzający sytuacje i jeśli do czegoś można było się doczepić, to do braku skuteczności. Gdyby chociaż cześć wyśmienitych sytuacji wykorzystali podopieczni Bartłomieja Walczaka, to wynik oscylowałby wokół dwucyfrówki.

Straszliwie kibice psioczyli po meczu w Szczawnicy. Nie dość, iż ich zespół stracił dwa punkty w trzeciej doliczonej minucie gry, to w całym meczu nie forsował tempa. Grał sennie i tego kibice nie mogą wybaczyć swoim ulubieńcom. Z kolei piłkarze Bystrego cali w skowronkach. Z trudnego terenu wywieźli cenny punkt. Z postawy w drugiej połowie na niego zasłużyli.

W Skawie doszło do derbów, w dodatku z podtekstami. Gospodarzy trenuje były gracz i trener Wierchów Daniel Kościelniak. Obie strony mają różne wersje dotyczące pożegnania z Rabką. W tej konfrontacji walki, w której nikt nogi nie odstawiał, górą byli gospodarze. Swoją wyższość udokumentowali w końcówce. Ojcem sukcesu śmiało można nazwać Marcina Łukaszkę, który zdobył trzy rozstrzygające gole.

Wyniki:
Granit Czarna Góra – Dunajec Ostrowsko 0:1 (0:0)
Huragan Waksmund – Czarni Czarny Dunajec 4:1 (0:0)
Jarmuta Szczawnica – Bystry Nowe Bystre 2:2 (2:1)
Lubań Tylmanowa – Błyskawica Kacwin 7:1 (3:0)
Wiatr Ludźmierz – Babia Góra Lipnica Wielka 1:1 (0:1)
Skawianin Skawa – Wierchy Rabka 5:2 (2:2)
Orkan Raba Wyżna – Zapora Kluszkowce 7:0 (5:0)


Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Czarna Góra – Mateusz Leśniowski
Zdjęcia Waksmund oraz Ludźmierz – Krzysztof Garbacz
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=5443[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 03.09.2012 09:08