Półmetek Fryźlewicza: "Ciężka współpraca z opozycją tylko mnie wzmocniła"

Minione dwa lata Marek Fryźlewicz zapamięta na długo. W całej swojej 17-letniej karierze samorządowca, burmistrz Nowego Targu nie przeżył bowiem takiego drugiego okresu, w którym byłby równie mocno krytykowany. Co ciekawe, toczona niemal na śmierć i życie polityczna wojna najwyraźniej wpływa na niego pozytywnie - pisze "Gazeta Krakowska".
Gazeta ocenia działania burmistrza na półmetku jego rządów w trwającej kadencji. Na plus zalicza mu m.in. przebudowę centrum miasta, budowę trzech "Orlików", liczne inwestycje wodno-kanalizacyjne warte kilkadziesiąt milionów złotych. Minusy to: próba wprowadzenia płatnej strefy parkowania i wdawanie się w wojny polityczne. A co o tym wszystkim mówi sam zainteresowany?

- Paradoksalnie jednak ciężka współpraca z opozycją tylko mnie wzmocniła. Przez ostatnie lata udało mi się bowiem wykonać dużo dobrej roboty. By ją zobaczyć, wystarczy przejść się po mieście - podkreśla burmistrz. - Te inwestycje posłużą miastu przez dziesięciolecia. Na przykład rynek remontuje się raz na sto lat. W pewien sposób moja ekipa zapisała się wiec już w historii. I dalej będzie to robić, bo wkrótce w Nowym Targu powstanie też nowy cmentarz i basen. Skończymy budowę obwodnicy miasta i przeniesiemy targowicę w inne miejsce. W nowym miejscu będzie ona prezentować się na miarę XXI wieku.

Jego polityczni przeciwnicy są jednak odmiennego zdania. - Trzeba przyznać, że w Nowym Targu dzieje się dużo - mówi radny Michał Glonek, ale dodaje: - Problem polega na tym, że większość tych inwestycji mogłaby być o wiele lepsza, gdyby burmistrz umiał z nami merytorycznie rozmawiać. Przecież my też chcemy dobrze dla miasta.

Z kolei radny Gabriel Samolej zarzuca burmistrzowi brak strategii promocji miasta. - Obecnie to nie wiadomo, czy my idziemy w stronę usług, turystyki, czy może handlu. Na początku kadencji proponowaliśmy pójście w stronę sportu. Chcieliśmy stworzyć tu ośrodek, gdzie sportowcy mogliby przyjeżdżać na zgrupowania. Miasto zarabiałoby na turystyce sportowej. Niestety, burmistrz tego tematu nie chwycił. Skutkiem tego dalej jesteśmy tylko "miastem przy zakopiance" - uważa.

Więcej w dzienniku "Gazeta Krakowska" / oprac. r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 07.12.2012 11:02