Prokuratura Generalna ma zbadać, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień przez burmistrza Zakopanego

"Wątpliwa prywatyzacja Polskich Kolei Liniowych" - pod takim tytułem zorganizowana została w Nowym Targu konferencja prasowa posłów Solidarnej Polski. Politycy zawiadomili Najwyższą Izbę Kontroli i Regionalną Izbę Obrachunkową o możliwych nieprawidłowościach, a Prokuraturę Generalną o możliwości popełnienia przestępstwa.
W konferencji wzięli udział Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Arkadiusz Mularczyk, poseł Edward Siarka oraz Wiceprzewodniczący Rady Miasta Zakopane Leszek Dorula. Kilkakrotnie padło stwierdzenie, że "Mid Europa Partners kupił PKL w celach spekulacyjnych".

Posłowie przypominali, że od dawna sprzeciwiali się prywatyzacji PKL. - Jesteśmy świadkami zdarzeń, które można odebrać, jakby napluto góralom w twarz - mówił Edward Siarka. Poseł dodał, że cała sytuacja z powołaniem spółki samorządowej i zakup PKL "miała uspokoić nasze obawy, że ten wielki, ponad 100 hektarowy majątek - będzie zarządzany polskimi rękami, tym czasem będzie to obcy kapitał".

- Byliśmy od wielu miesięcy zainteresowani tym, co się dzieje wokół sprzedaży PKL, bo przewidywaliśmy czarny scenariusz - uzupełnił poseł Arkadiusz Mularczyk. Prywatyzację nazwał wątpliwą, a koncepcję przyjętą przez samorządy, że to one będą emitować i nabywać akcję skonfrontował z art. 18 ustawy o samorządzie gminnym, który to przepis głosi, że tylko Rady miast i gmin mają takie uprawnienia do zarządzania majątkiem. - Zobowiązania podjęte przez wójta czy burmistrza, którzy nie dysponowali zgodą Rady - są w świetle ustawy nieważne. Uważamy, że mogło dość do złamania prawa" - argumentował.

Dlatego posłowie zwrócili się z wnioskami o wszczęcie kontroli gospodarki finansowej miasta Zakopane oraz Gmin Poronin, Bukowina Tatrzańska i Kościelisko w zakresie sprzedaży Polskich Kolei Linowych. Prezesa NIK Jacka Jezierskiego proszą "o rozważenie możliwości wszczęcia kontroli m.in. wobec:
- Ministerstwa Skarbu Państwa, Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej pod względem celowości i gospodarności transakcji sprzedaży przez PKP S.A. akcji PKL S.A. na rzecz PKG S.A. w zakresie należytego zabezpieczenia interesów Skarbu Państwa i PKP S.A. oraz postulatu zbycia akcji PKL S.A. na rzecz polskich samorządów;
- PKP S.A. pod względem gospodarności transakcji sprzedaży przez PKP S.A. akcji PKL S.A. na rzecz PKG S.A. w zakresie należytego zabezpieczenia interesów Skarbu Państwa i PKP S.A." oraz
- Burmistrza miasta Zakopane pod względem legalności, gospodarności i rzetelności wobec braku umocowania Burmistrza przez Radę miasta Zakopane do podejmowania uzgodnień zmierzających do utraty kontroli właścicielskiej przez samorządy nad PKG S.A."

Wniosek do RIO dotyczy finansów, czyli "kryterium gospodarności w zakresie zawiązania PKG S.A., wyrażania zgody na finansowanie zakupu akcji PKL S.A. przez Mid Europa Partners Sp. z o.o. oraz wyrażenia zgody przez organy gmin na zwiększenie wartości nominalnej akcji, zbycie akcji PKG S.A. lub emisji nowej serii akcji".

Przy okazji poseł Mularczyk zwraca uwagę, że z danych w Krajowym Rejestrze Sądowym wynika, że "w rzeczywistości zakup PKL S.A. (równoznaczny z przejęciem kontroli nad PKL S.A.) ma finansować spółka, której kapitał w całości jest kapitałem zagranicznym, a za swoje zobowiązania na terenie Polski może odpowiadać do wysokości kapitału zakładowego, który wynosi jedynie 87.150,- zł".

Z kolei Prokuraturę Generalną powiadomiono o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Burmistrza Miasta Zakopane, Janusza Majchera polegającego na przekroczeniu uprawnień "prowadzącego do działania na szkodę interesu publicznego, samorządowego i prywatnego poprzez podjęcie kroków przy działaniu w imieniu Miasta Zakopane występującego jako wspólnik PKG S.A. w celu emisji i zbycia akcji PKG S.A. w taki sposób, aby samorządy utraciły kontrolny pakiet akcji w spółce bez umocowania Rady miasta Zakopane wynikającego z art. 18 ust. 2 pkt 9 lit. g ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym".

Leszek Dorula ubolewał, że samorządy zostały oszukane, bowiem oczekiwały, że powołana przez nie spółka będzie funkcjonować na kanwie polskiego kapitału. Jednak na pytanie, czy te oczekiwania zostały jasno określone w uchwale, lub w statucie powołanej spółki - przyznał, że nie. - Typowych zapisów nie było, ale takie były intencje i oczekiwania. Taki był też wydźwięk naszej inicjatywy. Byliśmy przekonani, że to będzie polski kapitał - tłumaczył. - PKG nastawiona jest na to, żeby sprzedać PKL z zyskiem, a burmistrz nam mówi, że odstąpienie od umowy grozi 21 milionową karą. Ja sam wielokrotnie pytałem na sesjach burmistrza o to jak prowadzona jest sprawa zakupu PKL. W odpowiedzi słyszałem, że to tajemnica handlowa i niczego nam burmistrz nie mówił. Na ostatniej sesji byli przedstawiciele Mid, których zapytano dlaczego sami nie kupili PKL. Nie odpowiedzieli. Wiemy dlaczego nie wystąpili sami - bo nie mogli. Samorządy zostały wykorzystane. Tak to odczuwam - podsumował Leszek Dorula.

Edward Siarka powołał się na wydane dziś oświadczenie czterech samorządowców. Wyczytał w nim chęć sprzedaży "kolejek" przez PKG. - Ten majątek zostanie wyprzedany z maksymalnym zyskiem. Proces prywatyzacji nie jest transparentny, nie możemy powiedzieć - kto stoi za sprzedażą spółki PKL. Rodzi się pytanie, czy nie mamy do czynienia z obejściem prawa w myśl ustawy o sprzedaży ziemi cudzoziemcom. Na sprzedaż tak dużego terenu potrzebna byłaby opinia i zgoda ABW oraz Ministerstwa Środowiska. W końcu mamy do czynienia z przejęciem majątku i to jest próba obejścia przepisów.

Samorządowcy w swoim oświadczeniu powołują się na statut spółki PKG, który daje im "mocną pozycję" (cytat: "pozycja strony samorządowej jest niezwykle mocna, o wiele silniejsza niż wynikałoby to z prostego porównania posiadanych akcji. Nie ma tutaj zatem znaczenia, czy samorządy mają 2, 49 czy 51 procent akcji ponieważ o uprawnieniach samorządów nie decyduje ich ilość, a przynależne im uprawnienia osobiste zagwarantowane w statucie Spółki PKG").

Pytanie o tę "mocną pozycję" wywołało uśmiech politowania i wyjaśnienie: "Statut można zmienić w każdej chwili na wniosek udziałowca. A kto jest większościowym udziałowcem? Przecież nie samorząd. Poza tym ta "mocna pozycja" dotyczy obecnego partnera. Gdy zmieni się udziałowiec, zmienią się też ustalenia. Poprzednie nie będą obowiązywać".

Sabina Palka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 17.06.2013 15:52