Radni na wycieczce, czyli... trzeba widzieć, żeby wiedzieć

NOWY TARG. Zmęczeni, ale zadowoleni wrócili nowotarscy radni późnym poniedziałkowym popołudniem z czterogodzinnego objazdowego posiedzenia Komisji Komunalnej, którą zorganizował jej przewodniczący Andrzej Rajski. Celem wycieczki był przegląd strategicznych dla miasta nieruchomości oraz poznanie planów, jakie wobec nich mają władze miasta.

Stąd też obecność m.in. naczelnika wydziału drogownictwa Mariana Twaroga, dyrektora zakładu wodociągów i kanalizacji Wojciecha Kniotka oraz naczelnika wydziału planowania przestrzennego Janusza Jakobiszyna. Nowotarscy radni klubu Nowotarżanie i Prawo i Sprawiedliwość - klubu posiadającego większość w radzie miasta - od początku tej kadencji bacznie przyglądają się temu, jak urządzają miasto obecne władze (burmistrz Marek Fryźlewicz jest liderem opozycyjnej Podhalańskiej Wspólnoty Samorządowej).

Niemal każda uchwała, zarządzenie i nowy pomysł władz miasta są szczegółowo analizowane i oglądane z każdej strony.
Żeby jednak dyskusja nad sprawami miasta była merytoryczna, a mówiąc prościej - żeby radni wiedzieli o czym mówią (jest wielu nowych) - przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej Andrzej Rajski wypożyczył z Miejskiego Zakładu Komunikacji autobus i zaprosił wszystkich radnych oraz kilku urzędników do udziału w wycieczce po mieście.

Radni odwiedzili m.in. starą kotłownię na Równi Szaflarskiej, jak i teren przyszłego osiedla mieszkaniowego, które stanie po drugiej stronie zakopianki. Odwiedzili także oczyszczalnię ścieków i sąsiednie tereny przemysłowe, osiedla na granicach miasta, tereny pod nową targowicę i nowy cmentarz, stary basen oraz stadion przy PKP.

Najwięcej zastrzeżeń radni mieli do dróg. Nie tyle ich stanu, który oczywiście trzeba zmienić, co ich funkcjonalności. Mowa była przede wszystkim o zbyt wąskich, zaniedbanych uliczkach na obrzeżach stolicy Podhala, służących mieszkańcom wyżej położonych osiedli na północy miasta.

Problem z ich poszerzeniem wiąże się z tym, że drogi nierzadko wciśnięte są między dwa płoty, a na modernizacje ich (sprzedanie lub przekazanie terenu) nie godzą się właściciele sąsiednich działek.

Wyjściem z tej patowej sytuacji - zdaniem przewodniczącego Rady Miasta Mariusza Jelonka - ma być nowa ustawa o drogach publicznych, która upraszcza procedurę ustanowienia celu publicznego, czyli przeprowadzenia inwestycji (np. poszerzenia drogi) nawet bez zezwolenia właściciela terenu, choć oczywiście po jego wykupie. Zdaniem radnego Andrzeja Rajskiego problemy dotyczą też zabudowy miasta. Tu - jak mówił - widoczny jest brak koncepcji. Domy powstają gdzie popadnie, prowadzą do nich wąskie, nierzadko polne uliczki i efekt tego jest taki, że mieszkańcy osiedli na których stoi nawet po kilka domów żądają teraz od miasta modernizacji drogi, budowy kanalizacji, itp.

Miasto - jego zdaniem - popada też w tzw. wiejską zabudowę. Domy budowane są wzdłuż dróg, co utrudnia potem rozbudowę powstających osiedli z uwagi na brak miejsc na dojazdy do terenów na których mogłyby stanąć.

Radni podróżując po mieście niemal jednogłośnie okrzyknęli też ulicę Grel na odcinku prowadzącym do Ludźmierza najgorszą ulicą stolicy Podhala. Spękany asfalt, wystające kilkanaście centymetrów nad jezdnię studzienki kanalizacyjne, liczne ubytki i dziury - jazda z prędkością więcej niż 20 km/h po tej ulicy to samobójstwo.

Z innych ciekawych wniosków, jakie padły podczas posiedzenia komisji, warto wymienić m.in: zintensyfikowanie prac nad budową mostu na Kowańcu i przedłużeniem ulicy Sikorskiego, wznowienie dyskusji nad budową basenu przy Szkole Podstawowej nr 11, rozwiązanie problemu dostarczania ścieków przemysłowych beczkowozami do oczyszczalni, które to rozwiązanie ma być alternatywą dla budowy podczyszczalni ścieków przy małych i średnich zakładach kuśnierskich, oraz podjęcie działań w celu przywrócenia dawnej funkcji budynku starej kotłowni na Równi Szaflarskiej.

ryb/

Więcej zdjęć na Foto Podhale

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 15.01.2007 19:27