O godz. 16.00 poziom wzburzonej rzeki Białki, której źródła są Tatrach, widocznie opadł. Ale przerwana w kilkunastu miejscach linia brzegu pozwoliła rzece na wyrobienie wielu rozgałęzień (warkoczy), które nadal zalewają tereny rolnicze i leśne.
Nieposkromiona tzw. „alpejska rzeka Białka” powoli zwalnia swój niszczycielski bieg i odsłania swoje dzieło zniszczenia, udowadniając człowiekowi, że nadal przyroda jest silniejsza od niego.
Tekst i zdjęcia Franciszek Pacyga