"Chciałem kupić piwo. Nie sprzedali mi. Usłyszałem, że jestem nietrzeźwy"

"Chciałbym napisać o przykrej sytuacji, jaka mnie spotkała w sklepie całodobowy "Trzcińscy" w Nowym Targu, prowadzonym przez jednego z miejskich radnych" - pisze w liście co redakcji nasz czytelnik, przedstawiający się jako Miastek.
"Wypiwszy sobie dwa piwa, poczułem naglącą chęć na co najmniej jeszcze jedno, jako że obywatel ze mnie przykładny(nie wsiadam za kierownice bodaj po naparstku alkoholu), poczłapałem na piechotę do sklepu prowadzonego przez znaną nowotarską personę, celem zakupu kolejnych dwóch piw. Wyjąłem z lodówki 2 sztuki jakiegoś średniej klasy piwa i grzecznie ustawiłem się w kolejce ze stówą w garści (...) Postawiłem na ladzie wyjęte z lodówki piwa, podałem kasjerce banknot 100 złotowy i zamiast spodziewanego dziękuję, zapraszamy ponownie, usłyszałem: "Pan jest nietrzeźwy, ja Panu tego nie sprzedam". Kasjerka odstawiła te dwie puszki piwa na regał za ladą, oddała mi moje 100 złotych, a na subtelne formy protestu i prośbę o wezwanie Policji bądź podanie alkomatu celem weryfikacji mojej trzeźwości, odpowiedziała równie enigmatycznie, co opryskliwie. Poprosiłem o rozmowę z kierownikiem bądź z właścicielami, ale jedyne co usłyszałem to, że nie są dostępni. Dokąd zmierzamy Polsko?".

List otrzymaliśmy na kontakt@podhale24.pl.

oprac. r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 23.05.2014 12:15