PODHALE. Nie Zakopane, lecz Nowy Targ i jego okolice to najpilniej poszukiwane przez branżę budowlaną tereny. Różnica między Nowym Targiem a Zakopanem jest ogromna. Za metr kwadratowy w pierwszym z miast trzeba zapłacić 4,5 tys. zł, podczas gdy pod Giewontem ceny zaczynają się od 12 tys.
Główne powody rosnącej popularności Nowego Targu są natury finansowej. Mieszkania budowane na tych terenach są o wiele tańsze niż w stolicy Tatr i cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Powstające obecnie w blokach mieszkania na nowotarskim osiedlu Polana Szaflarska rozchodzą się jak ciepłe bułeczki.
- Do końca roku ma się zakończyć budowa pierwszych czterech budynków - informuje Krzysztof Magdij, pracownik biura sprzedaży. - Tymczasem do sprzedania w tych blokach pozostało nam zaledwie kilka mieszkań.
Ogromnym zainteresowaniem cieszą się także tutejsze grunty i domy. Inwestują w nie przede wszystkim Polacy pracujący w Irlandii i Wielkiej Brytanii. - Kupno mieszkań czy działek w Nowy Targu jest bardzo utrudnione - żali się jeden z inwestorów, chcący pozostać anonimowym. - Potencjalni sprzedawcy podają warszawskie ceny. Inna sprawa, że górale rzadko decydują się na sprzedaż swoich gruntów, bo to przecież ojcowizna.
W niektórych miejscowościach powiatu nowotarskiego za ar ziemi trzeba zapłacić niekiedy aż 10 tys. zł. Tym samym cena 20-arowej działki sięga aż 200 tys. zł. Poszukiwane są też domy, które można kupić już za 260 tys. zł. To niewiele przy zakopiańskich cenach, które zaczynają się od 700 tys. zł.
- Nie ma się co dziwić, że coraz więcej ludzi spogląda na Nowy Targ. Do Zakopanego niedaleko, a ceny mieszkań przystępne. Poza tym miasto jest większe i nie ma takiego zamieszania z turystami - wyznaje Jakub, 22-letni student UJ z Zakopanego.
Więcej w "Polskiej Gazecie Krakowskiej"