V liga: Huragan zostaje

Dwa razy po 3:2 dla podhalańskich V ligowców i zaraz lepsze nastroje w Huraganie Waksmund i Szaflarach. Wygrana Huraganu właściwie zapewnia tej drużynie pozostanie w lidze, dla Szaflar to na razie przedłużenie nadziei, której jeszcze przed miesiącem prawie nie było.
Huragan Waksmund – Gród Podegrodzie 3:2 (1:1)
1:0 S. Drożdż 23, 1:1 Zgrzeblak 29, 2:1 S. Drożdż 55, 2:2 R. Ciurka 83, 3:2 B. Handzel 89.

Dwa świetne zagrania Kamila Waksmundzkiego do Szymona Drożdża przyniosły Huraganowi dwa gole. Szczególnie przy drugiej bramce K. Waksmundzki pokazał klasę przyjmując piłkę zewnętrznym podbiciem w pełnym biegu atakowany przez obrońcę. Zagrał wzdłuż bramki a nadbiegający Sz. Drożdż tylko dopełnił formalności. Wcześniej Sz. Drożdż po podaniu K. Waksmundzkiego wyszedł na pozycję sam na sam i tej okazji też nie zmarnował. Niestety obrońcy Huraganu popełnili w tym spotkaniu też błędy z których goście zdobyli dwa gole. Najpierw Rejczaka pokonał pozostawiony bez opieki Zgrzeblak strzałem z 13 metrów. Drugiego gola zdobył R. Ciurka po błędach M. Handzela i Rejczaka. Decydujący cios zadali jednak gospodarze w 89 minucie, po tym jak B. Handzel w zamieszaniu jakie powstało w polu karnym Grodu po zagraniu z rzutu wolnego M. Handzla, trafił głową piłkę do bramki.

Szaflary – Łosoś Łososina Dolna 3:2 (2:2)
0:1 samobójcza – Maciaś 2, 1:1 F. Kamiński 6 z karnego, 2:1 Baboń 12, 2:2 Wrona 39, 3:2 Baboń 48.

Gospodarze choć w tabeli są dużo niżej notowani, to w tym spotkaniu były zespołem zdecydowanie lepszym. Zaczęli oni jednak dosyć pechowo. W 2 min po zagraniu z lewej strony Wrony, błąd popełnił Cisoń, piłka trafiła w słupek, ale odbiła się od interweniującego Maciasia i wpadła do bramki. W 6 min był już jednak remis. Po faulu Kroka ma Joniaku, F. Kamiński pewnie wykorzystał „jedenastkę". Szaflary poszły za ciosem i w 12 min już prowadziły. Po świetnej akcji prawą stroną Joniaka z Gogolakim, ten ostatni odegrał piłkę na ósmy metr, gdzie Baboń technicznym strzałem przerzucił się nad Świderskim. W 32 min powinno być 3:1, ale fatalnie spudłował Joniak. To zemścił się w 39 min kiedy po kolejnym błędzie Cisonia, Wrona wrzucił mu futbolówkę „za kołnierz". Przed przerwą kolejną doskonałą okazję dla gospodarzy zmarnował F. Kamiński. W drugiej połowie już pierwsza dogodna sytuacja, zakończyła się golem – jak się okazało decydującym – dla Szaflar. Baboń sprytnie z 20 metrów uderzył obok muru z rzutu wolnego i piłka tuż przy słupku wpadła do bramki. Już w doliczonym czasie gry Faron najpierw przegrał starcie jeden na jeden z Cisoniem, a po jego dobitce piłkę z linii bramkowej wybił Maciaś.

Ryb
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=7643[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 16.06.2014 10:49