PP: Lubań wyeliminowany

To, że rozgrywki pucharowe mają swoją specyfikę, rządzą się swoimi prawami jest powszechnie znane. Nie bez kozery mówi się o nich, że to turniej małych klubów. Niejednokrotnie drużyny występujące w niższych klasach wygrywają z teoretycznie mocniejszymi rywalami.
Tak dzieje się na szczeblu krajowym ale też na szczeblu okręgu, czy podokręgu. Tak też zdarzyło się w nowej edycji PP w Podhalańskim Podokręgu. Do finału awansowały A klasowy Orkan Raba Wyżna i V ligowy Huragan Waksmund. Oba kluby wyeliminowały zespoły z wyższych lig. Ostatnim takim wydarzeniem w tej edycji PP i Podhala była wygrana Huraganu Waksmund z Lubaniem Maniowy.

Piłkarze Huraganu Waksmund po wygraniu przed wiosennymi spotkaniami ligowymi ćwierćfinału z KS Zakopane w meczu półfinałowym rozegranym już po zakończeniu sezonu ligowego odesłali z kwitkiem kolejnego IV ligowca Lubań Maniowy wygrywając na swoim boisku 2:0. Z pozoru wydaje się, że jest to sensacyjne rozstrzygnięcie, ale tylko gdy porówna się klasy rozgrywkowe w których występują obie drużyny. Boiskowa rzeczywistość w żaden sposób nie potwierdziła takich ocen. To V ligowcy zaprezentowali większą dyscyplinę taktyczną a co ważniejsze lepsze przygotowanie kondycyjne. Zadali rywalom z Maniów dwa ciosy w odpowiednim momencie, które były już nie do odparcia. Owszem w pierwszej połowie maniowianie mieli inicjatywę i nawet stworzyli sobie trzy dobre sytuacje z których mogli zdobyć bramki, ale w miarę upływu czasu gry tracili impet, wiarę w możliwość pokonania teoretycznie słabszego rywala i co gorsze irytowali się bez powodu. Obserwujący to spotkanie wychowanek Huraganu obecnie piłkarz Porońca Poronin Rafał Waksmundzki nie bez racji powiedział, że za cały komentarz do tego meczu wystarczy czerwona kartka dla Macieja Góreckiego jaką ten piłkarz otrzymał w doliczonym czasie gry za notoryczne krytykowanie orzeczeń sędziego. To był przejaw najwyższej frustracji, że przegrywa się z drużyną z niższej klasy rozgrywkowej. Pierwszy dobrą okazję do zdobycia gola miał Ostachowski.

Otrzymał piłkę w polu karnym i chociaż był zupełnie nieatakowany fatalnie spudłował z 13 metrów. Nie popisali się też Sylwester Kurnyta i Czubiak główkując z bliskich odległości, bądź w bramkarza albo niecelnie. Także ładny strzał głową Darowskiego po zagraniu z rzutu rożnego, przeszedł nieznacznie obok dalszego rogu bramki. Piłkarze Huraganu w tej części gry mieli tylko jedną dogodną okazję gdy obrońcy Lubania po wrzutce piłki w pole karne z rzutu wolnego zbyt krótko wybili futbolówkę. Strzelający Szymon Drożdż uczynił to trochę na sposób piłkarzy Lubania czyli bardzo nieclenie. W sumie była to kiepska część meczu w wykonaniu obu drużyn.

Po przerwie inicjatywę nadal mieli piłkarze Lubania ale nie zagrażali już znacząco bramkarzowi Huraganu. W miarę upływu czasu gry gospodarze zaczynali poczynać sobie coraz odważniej. Wyprowadzali groźne kontrataki a po jednym z nich stoper Lubania za fauli na S. Drożdżu otrzymał czerwona kartkę. Gdy napastnik Huraganu po podaniu K. Waksmundzkiego wyszedł na pozycję sam na sam został chwycony przez Darowskiego wpół i powalony na ziemię. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna czerwona kartka dla winowajcy. Przewagą jednego gracza jeszcze bardziej utwierdziła piłkarzy z Waksmundu, że ten mecz można wygrać. W 80 minucie Maksymilian Potoczak przejął piłkę po niecelnym zagraniu M. Noworolnika i natychmiast zagrał do S. Drożdża, ten celnie podał na dalszy słupek do zamykającego akcję Tomasza Cyrwusa a stoper Huraganu pewnym strzałem posłał piłkę do bramki Lubania. Druga kontra Lubania była nie mniej efektowna i też główną role w niej odegrał za szybki dla piłkarzy Lubania Szymon Drożdż.

Kolejna centra na dalszy słupek była na tyle precyzyjna, że Młynarczyk uderzył na bramkę swobodnie. Z 5 metrów trafił jednak piłką w słupek dobitą futbolówkę precyzyjnym już strzałem do siatki wpakował K. Waksmundzki. To były gdyby zastosować nazewnictwo z boksu dwa nokautujące ciosy Huraganu jakie zadali drużynie Lubania. Wygrał zespół, który z dużą konsekwencją realizował plan gry wyznaczony przez trenera i co trochę dziwi prezentujący się w końcówce meczu lepiej pod względem fizycznym.

Huragan Waksmund – Wolski Lubań Maniowy 2:0 (0:0)
1:0 T. Cyrwus 80, 2:0 Waksmundzki 88.

Spotkanie finałowe odbędzie się w niedziele na boisku w Lipnicy Wielkiej. Początek o godzinie 17.

Ryb
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=7670[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 26.06.2014 23:00