Komisja Sportu poparła propozycję budowy Pomnika Olimpijczyka. Wprowadziła jednak pewne zastrzeżenie

NOWY TARG. "W celu upamiętnienia Nowotarżan w Igrzyskach Olimpijskich wyraża się zgodę na budowę w Parku Miejskim pomnika pod nazwą "Pomnik Olimpijczyka". Finansowanie budowy nastąpi ze środków pochodzących ze zbiórek publicznych, darowizn oraz budżetu miasta". Tak brzmi projekt uchwały, którą radni podejmować mają podczas piątkowej sesji.
Do tej wersji radni z Komisji Sportu, Turystyki i Promocji dopisali zastrzeżenie dotyczące wykorzystania w tym celu pieniędzy z kasy miejskiej.

Pomysły i koncepcje

Podczas posiedzenia komisji, projekt uchwały referował jej orędownik Włodzimierz Zapiórkowski. Radny przypomniał, że to on jeszcze przed rewitalizacją centrum Miasta interesował się cokołem, który kiedyś był częścią pomnika Adama Mickiewicza. - Rozmawiałem prywatnie z burmistrzem Kolasą, który mi powiedział, że sprawą trzeba się będzie zająć po rewitalizacji Parku. W 2011 r. odbyło się spotkanie komisji oświaty na temat zagospodarowania przestrzeni po rewitalizacji. Różne wizje żeśmy wtedy snuli. Były propozycje, by postawić tam popiersie prof. Stefana Banacha, prof. Andrzeja Waksmundzkiego, albo nawet Franciszka Józefa, ale mówiono, że zaborca. Potem padła propozycja, by było to popiersie Tadeusza "Elka" Kilanowicza, a może jakiegoś Olimpijczyka. Był też pomysł, żeby zrobić "aleję gwiazd" na drodze do lodowiska, czy na Rynku zamontować płyty z odciśniętymi dłońmi. Po jakimś czasie wszystko ucichło. W tym roku burmistrz wygrzebał stenogram z tego spotkania i przygotowano projekt uchwały. Wybuchła awantura, że to nie może być finansowane z miejskich pieniędzy. No to zdecydowano, że trzeba utworzyć subkonto w tym celu. Jak nie podejmiemy tej uchwały, to nie będzie można otworzyć subkonta, a już są liczne sygnały o chęci wpłat - argumentował Zapiórkowski.

Źródła finansowania

- Nigdy nie ma dobrego czasu na stawianie pomników. Zawsze są ważniejsze sprawy - stwierdził Marek Fryźlewicz. - Nie ja jestem autorem tego pomysłu, pojawił się on już dwie, może trzy kadencje temu. Powtarzam, nie jest to mój pomysł - ale mi się on podoba. W Nowym Targu nie ma zbyt wielu pomników, a ten byłby jedyny w Polsce. Zresztą - skoro są chętni do współfinansowania, to czemu nie? Już wpłynęła pierwsza transza od Polonii amerykańskiej. Przekazano ponad 4 tysiące dolarów zebranych na ten cel podczas turnieju tenisowego - dodał burmistrz.

Radny Zapiórkowski bez entuzjazmu mówił o możliwości powtórzenia sytuacji sprzed lat, kiedy to Polonia ufundowała monument Orkana. - Tak to się skończy, że to oni sfinansują pomnik. Miasto już z góry daje swój wkład, bo i plac i cokół to własność miasta.

- Przed laty gdy powstawała rzeźba Władysława Orkana miasto dało 500 zł na uporządkowanie skweru, na którym stanął pierwotnie i stoi obecnie ten pomnik - przypomniał Marek Fryźlewicz.

Sława i niesława

Powtarzano argumenty, że "pomnik służyć będzie wielu pokoleniom nie tylko jako monument, ale jako element edukacji", "że będzie mieć charakter otwarty, co oznacza, że można będzie zamieszczać kolejne nazwiska", "że to hołd oddany sportowcom".

- Czy nazwiska wszystkich Olimpijczyków tam będą? TW "Trenera" też? - pytał Tadeusz Morawa. Gdy usłyszał od radnego Zapiórkowskiego potwierdzenie, że "TW Stanisław Fryźlewicz też tam będzie", stwierdził, że "w takim razie jest przeciwko pomnikowi".

- Niezręcznie mi mówić, bo sam jestem uczestnikiem trzech Olimpiad i nie chcę, żeby to wyglądało, że domagam się ja, czy Jacek Kubowicz (inny radny, także uczestnik Olimpiady - przyp. red.) pomników. Uważam, że nie powinno tu być polityki. Też jestem przeciwko honorowaniu niektórych ludzi. Ale trudno, żeby przez jednego - cierpieli inni Olimpijczycy. Cieszy mnie sama inicjatywa, to jest docenienie sportowców, to promocja dla miasta - powiedział Gabriel Samolej.

Przypomniał, że Nowy Targ może poszczycić się 37 hokeistami i siedmioma reprezentantami innych dyscyplin sportowych, którzy reprezentowali nasz kraj na IO. - Teraz trzeba dopisać kolejne dwa nazwiska: skoczka Dawida Kubackiego i snowboardzistki Aleksandry Król - dodał.

Ograniczyć sięganie do kasy miejskiej

Zwolennicy inwestycji nalegali na szybkie podjęcie decyzji. Pomnik wprawdzie nie powstanie przed wyborami, ale jak mówiono "podjęcie uchwały o rozpoczęciu budowy sprawi, że nowa Rada Miasta nie zaprzeczy idei, może jedynie wprowadzić zmiany, np. zmienić zasady finansowania".

I właśnie te zasady finansowania zakwestionowała Ewa Pawlikowska. Radna zaproponowała wprowadzenie zapisu ograniczającego wysokość sfinansowania pomnika z miejskiej kasy. - Niech to będzie maksymalnie 20 procent wartości inwestycji - zaproponowała.

Próby namówienia jej do podniesienia udziału do 30 procent skwitowała krótko: - Powiedziałam 20 procent. Jak ktoś chce, żeby to było więcej niech zgłosi swoją poprawkę. Moja brzmi: 20.

Zgodzono się na propozycję radnej. W głosowaniu nad uzupełnieniem projektu uchwały o to zastrzeżenie tylko Włodzimierz Zapiórkowski był przeciwko.

Komentarz

Mówiono o zmobilizowaniu sponsorów, honorowaniu tych, którzy przeznaczą większe kwoty na budowę monumentu (jest pomysł, by wręczać im specjalnie na tę okazję przygotowane medale olimpijskie. Nie padło jednak ani jedno słowo na temat wymienionej w projekcie uchwały jako pierwsze źródło finansowania - zbiórki publicznej.

Wydaje się, że pomnik, który ma według jego zwolenników "zintegrować mieszkańców" - powinien powstać w dużej mierze jako akt dobrej woli tychże mieszkańców. Ale ludziom trzeba dać szansę. Nie wystarczy ogłosić, że "jest możliwość i kto chce - niech wpłaca na subkonto". Trzeba wyjść do ludzi z puszkami, wykorzystać każdą okazję, każdą imprezę typu koncert, piknik, festyn, pokaz, wernisaż, czy mecz. Prowadzić zbiórki na Rynku i w Parku, wszędzie gdzie gromadzą się ludzie. Taka zmasowana akcja da nowotarżanom szansę na przyłączenie się do budowy monumentu. Będzie to faktyczna forma zjednoczenia ludzi dla idei.

Dadzą 2 zł , 5 czy 10 - ci, którzy chcą. Ci, których pomysł mierzi - nie będą mieć pretensji, że wspólne pieniądze z kasy miasta idą na cel, który ich zdaniem nie zasługuje na realizację. Stawianie mieszkańców przed faktem, że i tak zapłacą, nie przysporzy pomysłowi zwolenników, a niepotrzebnie zdenerwuje przeciwników. I spór będzie trwał.

Sabina Palka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 04.09.2014 00:34