Grać jak…

Młodzież zawsze miała swoich idoli, nie tylko w sporcie. Co decyduje o tym, że jednych sportowców darzy się sympatią większą niż innych?
Wiele czynników. Umiejętności, charakter, historia… Ceni się ich za wolę walki, hart ducha, zachowanie na i poza boiskiem. Czasem wystarczy jedno wydarzenie, by ktoś stał się naszym bohaterem.

Młodzi chłopcy z lat 70- tych kopiący futbolówkę na podwórkach czy łąkach utożsamiali się w Lubańskim, Deyną, Gadochą, Lato, a na bramce byli Tomaszewscy. To byli ich idole, bo odnosili sukcesy. Dzisiaj maluchy noszą koszulki z nazwiskami wybitnych futbolistów, ale tylko z jednym polskim – ”Lewandowski” i w dodatku w kolorze żółtym w czarne pasy, a nie biało – czerwonym. Przeważają na treningach koszulki z napisami – Messi, Neymar, Ronaldo…

Taki strój wybierają im rodzice, bo w wyobraźni widzą swoją latorośl w krainie piłkarskiego szczęścia. Ale nie to jest najważniejsze, bo każdy może marzyć. Gorsze jest to, że koszulek z nazwiskami polskich piłkarzy praktycznie nie uświadczysz wśród początkujących adeptów futbolu, czy też kibiców. Oznacza to, że nie ma na nie popytu.
Weźmy najświeższy przykład. Mundial w Brazylii. Wykreował nowe gwiazdy, nowych idoli i bohaterów. Tylko patrzyć jak po boiskach będą biegali dzieciaki utożsamiający się z Rodriguezem czy Cuadrado. Zostali wielkimi gwiazdami brazylijskiego turnieju. Ten pierwszy to snajper 007, od imienia James (oczywiście Bonda), były gracz AS Monaco, który aktualnie za 80 mln. euro przeszedł do Realu Madryt. Kolumbijczyk mimo młodego wieku strzelał piękne gole i jest przykładem, że można, gdy pracuje się nad sobą, rozwijać talent. To dzięki niemu Kolumbia tak daleko zaszła i dzięki asystom Cuadrado. Kraj kojarzony z karterami narkotykowymi stał się rewelacją Mundialu.

W bramce miejsce Tomaszewskiego zajmują piłkarze pokroju Neuer, Ochoa lub Navasa. Ten drugi pojechał na Mundial jako bezrobotny, a po nim oferty sypały się jak z rękawa. Zakotwiczył w Maladze, a Navas w Realu. Te tylko przykłady świadczą, że nieznani stają się znanymi, że zostali zauważeni przez wielkie i bogate kluby. A więc każdy może.

Koszulki to także produkt marketingowy. I to jaki. W pierwszy dzień sprzedano 50 tysięcy koszulek z numerem 10 i napisem James. (Rodriguez). Koszt jednej to 100 euro. Realowi w 24 godziny zwróciło się 16% transferu! Tymczasem w niedawno opublikowanym raporcie EY Polska „Ekstraklasa piłkarskiego biznesu 2014” warszawska Legia w ciągu roku sprzedała 6790 koszulek. Real sprzedał więc dziesięć razy więcej jednego gościa – w jeden dzień.
Idoli ma każda dyscyplina – piłkarze ręczni, siatkarze, koszykarze, czy dyscypliny indywidualne. Mieli swoich idoli również młodzi hokeiści na Podhalu. Dawniej, gdy jeszcze zamarzał Dunajec, chłopcy grający w hokeja, a także na ulicach, wcielali się w postacie znane z nowotarskiego lodowiska - Kilanowicza, Chmury, Bryniarskiego, a później Ziętary, Kacika, Słowakiewiczów.... Tak można byłoby jeszcze wymienić kilka nazwisk. Teraz młodzież już nie granie się tak jak dawniej do hokeja. Czyżby dlatego, że nie ma w tej dyscyplinie idoli? Czy ludzie kochają tylko tych, którzy są na samym szczycie, wygrywają?

Stefan Leśniowski
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=7989[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 05.09.2014 21:50