Producenci meleksów pchają się do Morskiego Oka, a turyści wolą konie, bo to większa atrakcja

Z całej Polski napływają oferty od producentów meleksów do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Tymczasem im bliżej jesieni, tym gorzej wypadają testy pojazdu elektrycznego kursującego na trasie do Morskiego Oka - informuje "Gazeta Wyborcza".
Testy meleksów na drodze do Morskiego Oka wprowadzono po nagonce na fiakrów, jaka powstała po sygnałach od działaczy na rzecz zwierząt i turystów o męczeniu koniu. I choć zarzuty się nie potwierdziły, Tatrzański Park Narodowy zgodził się na testy pod presją opinii publicznej.

Testy wypadają jednak coraz gorzej, bo wraz ze spadkiem temperatur, słabną akumulatory pojazdów i energii starcza co najwyżej na jeden kurs. - Fiakrzy dostają też sygnały, że jednak konny fasiong jest większą atrakcją dla turystów - mówi "GW" Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN-u.

Testowane ma być również inne rozwiązanie, polegające na elektrycznym wspomaganiem fasiągu.

oprac. r/ źródło: "Gazeta Wyborcza"

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 08.09.2014 11:30