Marcin Masecki - koncert jazzowy w Muzeum Orkana

RABKA. W niecodziennej scenerii - wnętrzach XVII-wiecznego kościółka Muzeum im. Władysława Orkana w Rabce - odbył się koncert jazzowy duetu Marcin Masecki& Ziv Ravitz.
Marcin Masecki, utalentowany i wielokrotnie nagradzany młody pianista do Rabki przyjechał z Ziv Ravitzem, perkusistą mieszkającym z Nowym Jorku, z którym poznał się podczas studiów muzycznych w Bostonie. Razem odbyli trasę koncertową po Ameryce Północnej, potem rozstali się aż ponownie spotkali się w Polsce.

Masecki ostatnie miesiące spędził w Argentynie, w Bueno Aires, skąd pochodzi jego żona, pisarka. Miał tam czas żeby w całości poświecić się muzyce i pracy na warsztatem. Do Polskie przyleciał kilka dni temu i zostanie w kraju do września. Ma różne plany koncertowe. Będzie występowował solo, przez krótki czas wspólnie z Zivo Ravitzem, planuje również koncerty z Waglewskimi (brał udział w nagraniu ich ostatniej płyty), niewykluczone są także wspólne występy z zespołem jazzowym Pink Freud.

Muzycy dotarli do Rabki we wtorek wieczorem. Mimo zmęczenia wielogodzinną podróżą z Warszawy, późnym wieczorem wzięli udział w "grillu zapoznawczym", zorganizowanym przez organizatorów koncertu w szałasie nadleśnictwa pod Krzywoniem. W środę przed południem muzycy zjawili się w Muzeum Orkana i rozpoczęli przygotowania do koncertu. Przedpołudniowy przyjazd do muzeum miał też inny cel – nagranie. Obaj muzycy mocno zapalili się do pomysłu nagrania swojej muzyki w starym, drewnianym kościółku, zauroczeni jego klimatem i akustyką.

Wieczorem zagrali ponad godzinny koncert. Muzykę, którą wykonuje Masecki wspólnie z Ravitzem trudno jest precyzyjnie zdefiniować, gdyż wymyka się ogólnym ramom. Najbliżej jej do free jazzu, ale nawet sam Marcin uważa, że to jednak uproszczenie. – Nie wiem – mówi wprost, pytano o to.

Masecki nie zapisuje swoich utworów, bo jak sam mówi, tracą wtedy swoją duszę. Nie ma stałego repertuaru, który gra na koncertach. Improwizuje, dlatego każdy jego występ jest niepowtarzalny i nawet sam ma poważny problem z odpowiedzią, gdy pada pytanie, co zagra. – Zwykle jest tak, że zaczynam po prostu grać i muzyka powstaje na gorąco w trakcie koncertu – wyjaśnia.

Taki też był środowy koncert - pełen improwizacji i ekspresji, osobliwy i zjawiskowy. W opinii tych, którzy byli na nim obecni, było to niezwykłe doświadczenie muzyczne, jedna z rzadkich okazji, by posłuchać najnowszych trendów we współczesnym jazzie. Koncertu słuchało około stu melomanów.

Na koncercie obecni byli m.in. przedstawiciele władz Rabki i Powiatu Nowotarskiego.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 21.06.2008 12:03