Będzie referendum ws. odwołania Straży Miejskiej w Nowym Targu? Są spore wątpliwości

NOWY TARG. Dziś zebrała się powołana przez Radę Miasta komisja do sprawdzenia poprawności wniosku o przeprowadzenie referendum w sprawie likwidacji Straży Miejskiej. Skrupulatne badanie, czy inicjatywa grupy nowotarżan jest zgodna z przepisami ustawy pokazało, iż być może nie został spełniony co najmniej jeden warunek.
W skład komisji weszli radni: Andrzej Rajski, Gabriel Samolej, Tadeusz Morawa i Jan Łapsa. Spotkanie było częściowo zamknięte ze względu na pojawiające się dane osobowe. W części otwartej weryfikowano spełnienie warunków zawartych w ustawie o referendum lokalnym.

W imieniu burmistrza w posiedzeniu wzięli udział sekretarz Miasta Stanisława Szołtysek oraz naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich Bogusław Giełczyński. Inicjatorów referendum reprezentował Szymon Fatla.

Zadaniem urzędników było przygotowanie podstawy prawnej i odpowiedzi na pytania. Sprawdzono, czy wniosek wpłynął w terminie, czy złożyła go uprawniona osoba, czy go podpisała, czy wniosek zawiera pytanie referendalne, bądź warianty pytań zaproponowane do wyboru oraz czy inicjator spełnił obowiązek powiadomienia mieszkańców o zamierzonym referendum wraz z uzasadnieniem. I tu pojawiły się problemy.

O ile wcześniej wymienione warunki zostały spełnione, o tyle kwestia powiadomienia mieszkańców o inicjatywie wzbudziła spore wątpliwości. - Zgodnie z przepisami powiadomienie mieszkańców gminy powinno odbyć się w sposób zwyczajowo przyjęty. U nas jest to Biuletyn Informacji Publicznej oraz tablice ogłoszeniowe. Do Urzędu Miasta, do burmistrza, nie wpłynęła prośba o zamieszczenie ogłoszenia na tablicach - zauważyła Stanisława Szołtysek. - Do panów radnych należy ocena, czy mieszkańcy zostali poinformowani w sposób właściwy o referendum - dodała sekretarz.

Przedstawiciel stowarzyszenia Wolnościowe Podhale zaprezentował wydruki z artykułami zamieszczonymi w mediach, tłumacząc, iż ta forma przekazania informacji była równie skuteczna, o ile nie lepsza, niż tablice ogłoszeniowe. Jednak wybrane przez niego teksty publikowane przez redakcje nie spełniały przepisów ustawy o referendum lokalnym. Przede wszystkim - nie zamieszczono w nich pytania referendalnego.

Radny Łapsa nie miał wątpliwości, że warunek powiadomienia mieszkańców nie został spełniony. Pozostali trzej radni uznali argumenty Szymona Fatli.

Pozostała jednak kwestia, czy informacje zamieszczone w gazetach i forach internetowych - na które powołuje się jeden z inicjatorów akcji - mają oparcie w przepisach. Tu głosy się podzieliły. Jan Łapsa nadal był na "nie", radni Samolej i Morawa głosowani na "tak", radny Rajski wstrzymał się od głosu.

Ostatni punkt, czyli sprawdzanie kart z podpisami poparcia omawiany był już podczas zamkniętej części posiedzenia.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 17.10.2014 11:17