W Tatry... w kasku!

TATRY. Orla Perć, Świnica, Rysy, Granaty - każdy, kto był w Tatrach, kto lubi chodzić po Tatrach, musiał "zaliczyć" te szczyty. Ratownicy, którzy obserwują w rejonie Tatr Wysokich rosnącą liczbę wypadków, zalecają teraz, żeby wybierając się w nie, wziąć ze sobą kaski i uprzęże.
Na Orlej Perci - jak informuje "Polska Gazeta Krakowska" - widok turysty w kasku to niezwykła rzadkość. Tymczasem ratownicy górscy TOPR radzą zarówno używanie kasku, jak i uprzęży. - Turyści, nie dość, że nie mają zabezpieczeń, to jeszcze z ironicznym uśmieszkiem patrzą na tych, którzy je mają - mówi ratownik TOPR Mariusz Ziach.

Tymczasem zabezpieczenia te poprawiają kolosalnie bezpieczeństwo w górach. - Gdy człowiek wepnie się do stalowej liny, to jeśli nawet odpadnie od ściany, zamiast w przepaść, osunie się w dół kilka metrów - wyjaśnia Adam Marasek, zastępca naczelnika TOPR. Różnicy w obrażeniach nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć.

- Tych wypadków w Tatrach nie byłoby gdyby ludzie pomyśleli o zabezpieczeniu. Naprawdę, nie warto narażać życia czy zdrowia - apeluje Marcin Kacperek, prezes Stowarzyszenia Przewodników Wysokogórskich.

Źródło: Polska Gazeta Krakowska

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 10.07.2008 10:33