Żołnierz pod dozorem policji

Śledztwo w sprawie tragicznego wypadku samochodowego w Podwilku, w wyniku którego zginęło 5 osób, potrwa jeszcze kilka miesięcy - pisze "Dziennik Polski". Sprawca wypadku jest pod nadzorem policji, został bowiem zwolniony z zasadniczej służby wojskowej i przeniesiony do rezerwy. Dochodzenie nadal prowadzi Wojskowa Prokuratura w Krakowie.

- Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Krakowie otrzymała z Katedry Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie protokoły sądowo-lekarskich oględzin i sekcji zwłok czterech z pięciu ofiar śmiertelnego wypadku drogowego - wyjaśnia "Dziennikowi Polskiemu" podpułkownik Ryszard Filipowicz, zastępca Wojskowego Prokuratura Garnizonowego w Krakowie. - Według biegłych lekarzy sądowych osoby te zmarły na wskutek rozległych wielonarządowych obrażeń ciała, które powstały wskutek wypadku. Dotychczas przeprowadzone dowody nie zmieniły wcześniejszej oceny, że na zaistnienie i skutki wypadku wpływ miała nieostrożna jazda pojazdem z prędkością niezapewniającą panowania nad nim i nieuwzględniająca warunków w jakich ruch się odbywał.

Podpułkownik potwierdził ustalenia policji, że wpływ na wypadek miała także przewożona pojazdem ilość pasażerów. Przypomnijmy - w samochodzie osobowym było ich ośmioro.

Kierowca samochody był trzeźwy. Prokuratura wojskowa nie ma jeszcze wyników badań krwi na zawartość środków odurzających lub substancji psychotropowych.

Podejrzany żołnierz zasadniczej służby wojskowej początkowo został oddany pod dozór przełożonego wojskowego. Ale wojskowa komisja lekarska uznała go za niezdolnego do służby. Został przeniesiony do rezerwy. Teraz jest pod dozorem policji.

Więcej w "Dzienniku Polskim"

bas/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 18.07.2008 07:58