Palka: Sieniawa górą, czyli jak to się robi dookoła Nowego Targu

Ostatnie dwa lata przyniosły kilka nieprzyjemnych dla Nowego Targu rankingów i zestawień, w których dumne miasto wypadło blado, lokując się na szarym końcu tych, co to garściami czerpią z funduszy unijnych. Zresztą, po co się ograniczać do Unii. Powiedzmy - środków zewnętrznych, pozabudżetowych - pisze Sabina Palka, redaktor portalu Podhale24.pl.

W czwartek wpadła mi w ręce informacja, iż Małopolska jako pierwsze województwo zakończyła i rozliczyła program współpracy transgranicznej INTERREG. Dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej w wysokości ponad 16 mln. złotych, na pograniczu polsko-słowackim zrealizowano 26 projektów. Była to m.in. budowa dróg i szlaków turystycznych, oczyszczalni ścieków, zakup sprzętu ratowniczego i rozbudowa skansenu.

Dla przykładu - modernizacja szlaku turystycznego z Niedzicy do Czerwonego Klasztoru „Janosikowy Szlak" to projekt wart prawie 2 mln 300 tys, z czego dofinansowanie wyniosło milion 700 tys. z hakiem. Z kolei na transgraniczną współpracę Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i Horskej Zăchrannej Služby, polegającą na wyrównania poziomu wyszkolenia ratowników oraz dostosowanie programów szkoleniowych, które skoordynują działania ratownicze w górach wydano ok. 336 tys, (dofinansowanie blisko 250 tys.). I ostatni przykład - "zakup sprzętu na potrzeby transgranicznego systemu przeciwdziałania powodziom i awariom na polsko-słowackim pograniczu". Wartość projektu: 2 818 364 zł, dofinansowanie: 1 698 997 zł. W tym wypadku kupiono m.in. specjalistyczne samochody, kontenery przeciwpowodziowe i pompy.

Euroregion przyzwyczaił nas do takich wiadomości. Prócz tych 'twardych" projektów, są też "miękkie". Wydając z rozmachem foldery, przewodniki, publikacje, płyty, mapy, organizując koncerty i projekty artystyczne jest przykładem na to, że korzystanie z funduszy zewnętrznych jest jak najbardziej możliwe.

Ale w lekkie osłupienie wprawiła mnie prezeska Stowarzyszenia Sieniawianie. Sieniawa to mała wioska leżąca kilka km do Nowego Targu. W trakcie rozmowy o przygotowywanym festynie Pani Prezes oświadczyła, że Stowarzyszenie napisało cztery wnioski o dofinansowanie różnych przedsięwzięć. Jeden był podobny do kilku innych i odpadł, drugi miał błędy. Na dwa pozostałe - otrzymało pieniądze. Połowa. To chyba sukces, zważywszy że dokumentację przygotowywali sami mieszkańcy bez pomocy jakichś szalenie wykwalifikowanych sił urzędniczych.

Starają się też inni. Z różnym skutkiem. Osiągnięcia miasta Nowy Targ w tej kwestii nie są tajemnicą, ale raczej wstydliwym tematem. Zbyt energiczne wypytywanie urzędników i radnych o efekty starań o pozyskiwanie środków z zewnątrz - jedynie wzmogły niechęć do rozmowy tych pierwszych, a kłopotliwe miny u tych drugich. I wciąż słychać to samo - pisanie wniosków jest skomplikowane, że aż strach. Pewnie dlatego teraz zleca się to fachowcom spoza Urzędu Miasta.

Jeśli się nam wystarczająco często powtarza, że coś jest tak trudne, że wręcz niemożliwe do zrobienia - to w końcu wierzymy. Bo przecież nie na wszystkim się człowiek zna i musi czasem komuś zaufać i jego słowom. A potem pojawia się ktoś, kto jednym machnięciem rozwala tę kreowaną wizję trudności.

Sabina Palka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 01.08.2008 10:38