Budapeszteńskie obchody rocznicy śmierci Janos’a Esterhaz’a

W Budapeszcie z inicjatywy Stowarzyszenia Rakoczego i János Esterházy odbyły się uroczystości upamiętniające rocznicę śmierci wspólnego bohatera Polski i Węgier János’a Esterház’a.
János Esterház, zmarł w wieku 57 lat, 8 marca 1957 r., w więzieniu w Mirovie na Morawach, będąc wieloletnim więźniem sowieckich łagrów, a także czechosłowackich miejsc odosobnień.

Uroczystości, w których udział wzięli przedstawiciele Stowarzyszenia Stowarzyszenia Rakoczego i János’a Esterház’a oraz polskiej Ambasady w Budapeszcie rozpoczęły się złożeniem kwiatów przez organizatorów uroczystości a także licznej rzeszy przedstawicieli społeczności węgierskiej i Polonii z Budapesztu. Pod tablicą ku czci János’a Esterház’a przypomniano dramatyczne, ale bohaterskie losy János’a Esterház’a i jego roli w politycznym życiu narodów węgierskiego, polskiego i słowackiego.

W tej części obchodów udział wzięli przebywający w Budapeszcie przedstawiciele szczawnickiego samorządu z Piotrem Gąsienicą, dyrektorem Miejskiego Ośrodka Kultury w Szczawnicy, reprezentującego w tych uroczystościach Grzegorza Niezgodę, burmistrza Miasta i Gminy Szczawnica oraz Marian Dziedzina Wiwer, szczawnicki radny.

W uroczystości wzięli także udział przedstawiciele Polskiego Stowarzyszenia Flisaków Pienińskich, z jej prezesem Janem Sienkiewiczem na czele.

Uroczystość była okazją dla wyrażenia przez przedstawicieli Stowarzyszenia Rakoczego i János’a Esterház’a podziękowań dla Piotra Gąsienicy, poprzez przyznanie mu nagrody ,,Za umacnianie przyjaźni polsko – węgierskiej oraz umieszczenie tablicy pamiątkowej w Mieście Szczawnica poświęconej János’owi Esterház’y.

Tablica znajduje się na promenadzie wzdłuż Grajcarka i upamiętnia działania Jánosa Esterházego, który aktywnie uczestniczył w ratowaniu Polaków, publicznie potępiał zbrodnię katyńską, której ofiarami byli oficerowie wojska polskiego oraz pomagał Żydom, w tym również uciekającym z Polski by przeżyć.

Szczawnica, jako miejsce upamiętniające życie i śmierć polsko - węgierskiego bohatera wynika także z rodzinnych powiązań obecnych właścicieli Uzdrowiska Szczawnica S.A., rodziny Mańkowskich, potomków Adama hrabiego Stadnickiego z János’em Esterhá’zem poprzez pokrewieństwo z matką Jánosa Esterházego Elżbietą Tarnowską.

Dla organizatorów uroczystości, ale także mieszkańców Budapesztu i budapeszteńskiej Polonii była to ważna uroczystość, tym bardziej, że postać János’a Esterházy, w dalszym ciągu jest dla wielu Węgrów i Słowaków postacią budzącą wiele kontrowersji.

Dla wielu János Esterházy jest jednak bohaterem, którego rodzinne korzenie to wspólne węgiersko – polskie pochodzenie. Ojciec János’a Esterház’yego - Węgier, matka Polka - Elżbieta Tarnowska z Krakowa, córka prof. Stanisława Tarnowskiego.

János Esterház’y w wieku 20 lat zaangażował się w politykę, podobno wbrew własnej woli. Mówił i pisał płynnie po polsku, węgiersku, słowacku jak i w innych językach. Pochodził z jednego z najbardziej znanych arystokratycznych rodów Węgier.

Został wybrany posłem z okręgu Koszyc. Zawsze i wszędzie upominał się o prawa dla mniejszości węgierskiej. Po odłączeniu się Słowacji był posłem do parlamentu państwa słowackiego uzależnionego od hitlerowskich Niemiec. W czasie II WS pomagał zarówno Słowakom i Czechom, Żydom i Polakom a także etnicznym Niemcom. Wystąpił przeciwko okupacji niemieckiej Węgier w marcu 1944 r.

Po II wojnie światowej na życzenie Gustawa Husaka został aresztowany i oddany w ręce NKWD i wywieziony do ZSRR. Po rocznym pobycie na Lubiance, został zesłany do gułagu na Syberię na 10 lat. W Bratysławie w 1947 roku został zaocznie skazany na śmierć za zdradę stanu przez powieszenie. Wydany władzom Czechosłowacji w 1949 r. przez ZSRR aby wykonać wyrok. Jego młodsza siostra Maria Mycielska walczyła o ocalenie jego życia. W końcu zamieniono mu karę śmierci na dożywotnie więzienie. Jego siostra pozostała na Słowacji (mimo obywatelstwa polskiego) aby być bliżej brata i żyjąc w nędzy robiła, co mogła: odwiedzała go, organizowała lekarstwa, wysyłała paczki. Przenoszony z jednego wiezienia do drugiego w całej Czechosłowacji, w końcu zmarł w więzieniu w Mirovie na Morawach 8-marca 1957 roku.

Urnę z jego prochami udało się dopiero zlokalizować w 1975 r. w grobie masowym na cmentarzu w Pradze.

Tekst i zdj. Henryk Janusz Olkiewicz

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 11.03.2015 21:34