PPK nie ma pieniędzy na dalszą kanalizację Podhala

PODHALE. Podhalańskie Przedsiębiorstwo Komunalne, realizujące projekt "Oczyszczanie ścieków na Podhalu" nie ma pieniędzy na przeprowadzenie drugiego etapu inwestycji. Wniosek o dofinansowanie, złożony w ramach Funduszu Spójności, został odrzucony, gdyż wnioskodawca nie spełnił warunków formalnych - informuje "Dziennik Polski".
Wiosną na terenie 7 podhalańskich gmin wchodzących w skład spółki rozpoczęła się budowa bądź modernizacja kanalizacji w ramach projektu. Pierwszy etap projektu wszedł więc w fazę realizacji. Projekty te współfinansowane są w ramach Funduszu Spójności.

Tymczasem wiosną bieżącego roku PPK złożyło wniosek o dofinansowanie drugiego etapu projektu. Jego koszt spółka oszacowała na ok. 500 mln zł. Fundusz Spójności przyznaje dofinansowania nawet w wysokości 85 procent wartości inwestycji. W zasadzie cały drugi etap inwestycji miał być oparty o dofinansowanie z Funduszu Spójności. Tymczasem wniosek został odrzucony ze względów formalnych. Spółka nie spełniła trzech warunków, m.in. podstawowego, jakim jest wykazanie w 40 procentach gotowej dokumentacji i pozwoleń na budowę w stosunku do całego projektu.

- Nie mieliśmy szans spełnić tego warunku. Zmieniły się reguły dotyczące składania wniosków. Opublikowane zostały w ostatniej chwili. Wcześniej takie zasady nie obowiązywały - mówi prezes Zarządu Spółki Janusz Tarnowski.

PPK złożyło protest od decyzji Funduszu Spójności. Na razie nie wiadomo, skąd spółka - w przypadku negatywnego rozpatrzenia protestu - weźmie pieniądze na drugi etap inwestycji, w którą zaangażowane finansowo są podhalańskie samorządy.

- Będziemy przygotowywać nowy wniosek do Funduszu Spójności, który złożymy w jednym z najbliższych naborów, jesienią lub najpóźniej w grudniu. Będzie on opiewał na mniejszą kwotę i dotyczyć będzie inwestycji na mniejszą skalę. W ten sposób będziemy mogli spełnić nowe warunki - mówi prezes. - Są też inne fundusze, ale warunki dofinansowania nie są tak korzystne jak w Funduszu Spójności. Jeśli zajdzie taka konieczność, będziemy starali się o środki z innych funduszy, jednak wówczas drugi etap trzeba będzie podzielić na kilka mniejsze inwestycje i na nie starać się o dofinansowanie. Trzeba będzie też w takim wypadku pertraktować osobno z poszczególnymi samorządami - mówi prezes.

Więcej w "Dzienniku Polskim"

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 05.08.2008 08:57