Wypadek słowackiej tratwy na Dunajcu - Polacy wpadli do wody

Do groźnie wyglądającego wypadku na Dunajcu. Kilkanaście osób wpadło z tratwy flisackiej do wody, wśród nich większość to byli Polacy. Z dotychczasowych informacji wynika, że łódź słowackich flisaków była przeładowana – zamiast 12 osób, znajdowało się 18.
W akcję ratowania „rozbitków” i ich dobytku włączyli się polscy flisacy. Na szczęście nikomu nic się nie stało, nie licząc zalanych sprzętów elektronicznych, jak aparaty czy telefony. Jest to już kolejny wypadek słowackiej łodzi.

W rozmowie z nami prezes Polskiego Stowarzyszenia Flisaków Pienińskich Jan Sienkiewicz podkreślił, że turyści mieli dużo szczęścia, ponieważ stan Dunajca jest bardzo niski. Gdyby nurt wody był większy, mogło by dojść do prawdziwej tragedii. Trzeba pamiętać, że Dunajec to niebezpieczna, górska i rwąca rzeka, z dużą ilością wirów, gdzie głębokość momentami sięga 6-8 metrów. Niestety turyści chcąc zaoszczędzić parę złotych korzystają z nie zrzeszonych firm „krzaków”, które świadczą usługi na najniższym poziomie, nie przestrzegając zasad bezpieczeństwa. Wielu wybiera także spływ ze Słowakami, bo jest trochę tańszy, nie wiedząc, że polski spływ jest dwa razy dłuższy. Ponadto należy podkreślić, że bardzo niebezpieczne jest przeciążenie łodzi, na której nie może się znajdować więcej niż 12 osób. Na słowackich łodziach widuje się po 18-20 osób i wydaje się, że tamtejsze służby przymykają na to oczy.

Joanna Dziubińska

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 12.08.2015 12:29