Spór o sposób rozwiązania problemu zrzutów odpadów do kanalizacji miejskiej

NOWY TARG. - Jestem dociekliwy. Chodzi o tę firmę, która puszcza do kanalizacji swoje odpady. Kolejne zrzuty miały miejsce 16 i 17 września o godzinie 20.30. Coś trzeba zrobić w tej sprawie, bo jak nie będziemy nic robić w kwestii dbania o ekologię, to będzie tak jak w poprzedniej kadencji - oświadczył Leszek Pustówka.
Jego wystąpienie było nawiązaniem do interpelacji złożonej na początku miesiąca, kiedy także podczas sesji - wskazał "truciciela".

Urząd Miasta odpowiada

W odpowiedzi burmistrz napisał "po Pana interwencji związanej z nielegalnym zrzutem ścieków przemysłowych w dniu 20 lipca 2015r. przez Zakład Garbarski STOPKA Wojciech Stopka do kanalizacji miejskiej przy ul. Ludźmierskiej w Nowym Targu potwierdzonej notatką służbową Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu, Dyrektor Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Nowym Targu został zobowiązany do bezzwłocznego podjęcia stosownych działań zgodnie z posiadanymi kompetencjami. W wyniku podjętej interwencji właściciel zakładu został obciążony za zrzut nieczystości ciekłych wg obowiązującej stawki dla ścieków dowożonych do punktu zlewnego na oczyszczalni. Ponadto Dyrektor MZWiK w Nowym Targu pouczył przedsiębiorcę, że w przypadku stwierdzenia ponownej próby zrzutu lub odprowadzania ścieków przemysłowych uciążliwych dla innych użytkowników kanalizacji, nieruchomość zostanie trwale odłączona od kanalizacji miejskiej bez możliwości ponownego uruchomienia przyłącza".

"Nie chowamy głowy w piasek"

Ta odpowiedź radnego nie zadowoliła, jak mówił podczas poniedziałkowego posiedzenia Rady Miasta - zrzuty nadal się powtarzają.

- Ten temat jest nam oczywiście znany - zapewniał Dariusz Jabcoń, - W związku z notatką służbową z Policji sprawa została przekazana do dyrektora MZWIK, odpowiedzialnego za system kanalizacji w mieście i on podjął działania. My się nie uchylamy i nie chowamy głowy w piasek, ale kontrolę sprawuje w tym wypadku Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska - zastrzegał kierownik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska nowotarskiego UM.

Wyjaśnień udzielał także dyrektor Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. - Skierowano do tej firmy pismo, iż w przypadku kolejnych zrzutów zostanie rozwiązana z nimi umowa i zostanie zablokowane przyłącze kanalizacyjne. Powiadomiłem właściciela, że podejmujemy kroki - on prosił o nie podejmowanie radykalnych działań, mówił, że będzie miał spotkanie z burmistrzem. Ale my będziemy prowadzić postępowanie zmierzające do eliminacji zagrożenia. Kiedyś ten zakład był w czołówce jeśli chodzi o podczyszczanie, teraz pojawiły się problemy. Są i skargi mieszkańców - akurat teraz teraz tych skarg nie ma. Trzeba coś zrobić, ale to nie jest proste. To jest zakład wielobranżowy, tam są szwalnie, magazyny, firma kurierska i kilka innych działalności. My zamykamy mu przyłącze, a on potem się skarży, że woda zalewa mu magazyny. Wiem, że to się dzieje z jego winy, ale ja jestem zwolennikiem załatwienia sprawy polubownie. To w końcu dostawca pieniędzy, on dowozi ścieki beczkowozami z Czarnego Dunajca - tłumaczył Wojciech Kniotek.

"Podejmiemy kroki"

- Od 20 maja było 8 zrzutów. Jestem może upierdliwy, ale śledzę tę sprawę - wtrącił radny Pustówka i poirytowany ugodową postawą dyrektora MZWiK dorzucił: - Tyle było zrzutów, przecież ci mówiłem!

- Ile mogłem, to pomogłem. Nie powiem kiedy, ale zamkniemy przykanalik - obiecał dyrektor Kniotek. - Do końca października będę chciał to załatwić. Firma nie reaguje na nasze pisma. Może jakiś problem z pisaniem mają... Proponuję, by - jak to pismo, które wyjdzie od nas w tym tygodniu nie doczeka się odpowiedzi to - podejmiemy kroki - zadeklarował.

- Jakimś rozwiązaniem jest budowa stacji przyjmowania ścieków, którą projektuje MZWiK, tak by całą dobę można było zrzucać ścieki bez wjazdu na oczyszczalnie - zauważył burmistrz Grzegorz Watycha.

Dura lex sed lex

O ile propozycja zamknięcia przyłącza zadowoliła Leszka Pustówkę, o tyle wywołała niechęć Włodzimierza Zapiórkowskiego. - Pan radny chce zakłady pozamykać i to w ramach strategii rozwoju i wsparcia małych i średnich przedsiębiorstw - ironizował. - Pewnie, pozamykajmy i stwórzmy szarą strefę, żeby nie można było ich kontrolować - mówił radny Zapiórkowski.

- Trzeba postępować zgodnie z prawem - uciął radny Pustówka.

Sabina Palka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 30.09.2015 00:07