Początek listopada to zawsze moment refleksji nad przemijaniem. Jeszcze się tak nie zdarzyło, żeby między kolejnymi Świętami Zmarłych nikt nie przeszedł na drugą stronę. Sportowcy i ludzie związani ze sportem nie są tu wyjątkami. Przypomnijmy sobie tych, których podziwialiśmy, a dzisiaj nie ma ich wśród nas. Odeszli od nas w ostatnich 12 miesiącach.
Stanisława Chrobaka i Jerzego Lechowicza przyszło nam pożegnać z wielkim żalem w listopadzie 2014 roku. Pierwszy to człowiek, którego utożsamia się z latami świetności sekcji piłkarskiej w KS Podhale. Drużyna pod jego wodzą w 1977 roku osiągnęła największy jak dotychczas sukces, awans do trzeciej ligi. Drugi to narciarz, sędzia, trener, działacz narciarski.
W lutym składaliśmy wiązanki kwiatów na grobie Jerzego Ossowskiego. „ Takich działaczy to dzisiaj trzeba szukać ze świecą. Sportowi oddał całe życie” – mówiono nad trumną. Wspierał hokeistów, ale zafascynowany był futbolistami, nie stronił od trialu motorowego, kolarstwa i narciarstwa. Trzem ostatnim dyscyplinom sędziował wiele, wiele lat. Był najstarszym żyjącym działaczem „Szarotek”. Przez 56 lat pełnił w klubie różne funkcje. Do ostatnich chwili życia był przy sportowcach.
Miesiąc później pożegnaliśmy Jana Joniaka. Od blisko pół wieku związany z Podhalem. Nie grał w hokeja, ani w piłkę, ale był człowiekiem, który stawiał sportowców na nogi. Hokeiści często mówili o nim „cudowne ręce”. Masował trzy pokolenia sportowców!
Czerwiec okazał się ostatnim miesiącem dla Andrzeja Pędzimęża, Andrzeja Sięki, Stanisław Szczepaniak i Tadeusza Brysia. Pierwszy to hokeista, który w latach 1958-62 reprezentował barwy nowotarskich „szarotek”. Na studiach grał w Cracovii. Jego imiennik Sięka również uganiał się za kauczukowym krążkiem po lodowej tafli. Wychowanek Podhala, który jednak całą sportową karierę związał z „Pasami”.
Po przeżyciu 81 lat zmarł Stanisław Szczepaniak - wicemistrz świata w biathlonowej sztafecie z 1966 i indywidualnie rok później
Tadeusz Bryś - działacz Polskiego Związku Narciarskiego i Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, wiceprezes PZN i TZN. Inżynier, dyrektor fabryk nart na Kasprusiach i w Szaflarach.
We wrześniu dotarła do nas kolejna smutna wiadomość, odszedł olimpijczyk z 1964 roku, uczestnik hokejowych mistrzostw świata i trzykrotny mistrz Polski ( dwa z Podhalem, jeden z Legią), Andrzej „Kuba” Szal. W październiku zaś pożegnaliśmy zakopiańskiego działacza piłkarskiego Stanisława Curleja.
A poza Podhalem odchodziły wielkie postacie sportu. Z wielkim żalem pożegnaliśmy legendarnego długodystansowca australijskiego Ronalda Clarka. Ustanowił 17 rekordów świata na dystansach od 5 km do 10 mil.
W Kanadzie na wieczny spoczynek udał się Gerard Mach, lekkoatleta, wielokrotny mistrz Polski w biegach na 200 i 400 mm. Bardziej jednak znany jako trener. Spod jego ręki wyszedł Andrzej Badeński i Irena Szewińska. W Kanadzie od 1972 roku był szefem związku lekkoatletycznego.
Odszedł legendarny sprawozdawca radiowy, później telewizyjny Bogdan Tomaszewski. Będzie nam się kojarzył z epoką romantycznego sportu. Pożegnano Bogdana Chruścickiego, znakomitego dziennikarza radia i TV.
Oni wciąż żyją w naszej pamięci.
Stefan Leśniowski
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=10755[/SPORTOWEPODHALE]