NOWY TARG. Waldemar Zając, naczelnik wydziału ochrony środowiska w nowotarskim starostwie, zrezygnował z posady w poniedziałek po południu. Rankiem tego samego dnia okazało się, że firma jego żony złożyła najkorzystniejszą ofertę w wartym 90 tys. zł przetargu ogłoszonym przez starostwo - ujawnia "Tygodni Podhalański".
Chodzi o przetarg na przygotowanie operatów szacunkowych wyceny gruntów i nieruchomości ogłoszony przez starostę. Najkorzystniejsze oferty złożyła firma żona naczelnika, on sam został zaś wskazany jako wykonawca robót. Kilka godzin po otwarciu ofert naczelnik wystąpił o rozwiązanie umowy o pracę.
Władze starostwa zastanawiały się czy unieważnić przetarg i rozpisać nowy, ale poniechały tego. - Sprawę analizował nasz prawnik i choć uznał, że cała sytuacja może wzbudzać poważne wątpliwości natury moralnej, to nie ma podstaw do unieważnienia przetargu - mówi na łamach "TP" sekretarz powiatu Marek Wierzba.
Więcej w "Tygodniku Podhalańskim".
ryb/