Nie ma szans, aby w tym roku Tatrzański Park Narodowy uchwalił Plan Ochrony Przyrody. Rada Naukowa Parku, złożona z naukowców, samorządowców i działaczy organizacji działających na rzecz ochrony przyrody miała dzisiaj zaopiniować plan, ale nie było quorum. A bez tego ani rusz.
TPN rzutem na taśmę chciał również, aby Rada Miasta w Zakopanem zaopiniowała podczas jutrzejszej sesji Plan Ochrony Przyrody. Problem w tym, że dokument trafił do Urzędu Miasta 23 grudnia. Radni podczas dzisiejszego wspólnego posiedzenia Komisji Ekonomiki wraz z Komisją Urbanistyki i Rozwoju ostro sprzeciwiali się w ogóle debacie nad planem, gdyż nie mieli czasu zapoznać się ze 150 stronicowym dokumentem.
Plan, który miał być wysłany do Ministerstwa Środowiska przedstawił w zastępstwie dyrektora parku Tomasz Zwijacz Kozica. Wyjaśniał on burmistrzowi Leszkowi Doruli, radnym oraz przedstawicielom organizacji zrzeszających miłośników narciarstwa, że opinia zakopiańskiej rady miasta jest wymagana ustawowo dla tego dokumentu. Chociaż, jak sam przyznał spodziewa się, że będzie ona negatywna w samym Zakopanem, jak i w innych przylegających do parku gminach. Plan Ochrony Przyrody miał być wykonywany od 2013 roku. Przez jakiś czas wykonywała go zewnętrzna firma. Ostatecznie opracowaniem programu, który miałby obowiązywać na następne 25 lat, zajęli się sami parkowcy.
Jak zapewniał radnych Tomasz Zwijacz Kozica, uwagi magistratu, co do tras narciarskich, ścieżek pieszych i rowerowych mają być uwzględnione już po przyjęciu tego dokumentu. To zrodziło pytanie u zebranych: po co w ogóle uchwalać plan, skoro nie ma tam takich zapisów.
Burmistrz Dorula nie krył swojego niezadowolenia, że TPN w ostatniej chwili przedstawia Plan Ochrony Przyrody. Uznał, że zarówno on, jak i radni zostali postawienie pod ścianą. Dodatkowo burmistrzowi nie podoba się zachowanie części członków Rady Naukowej parku, przede wszystkim naukowców, którzy dwie godziny potrafią debatować nad rolą konkretnego kwiatka w ekosystemie tatrzańskiej przyrody.
- My w Zakopanem liczymy na jakieś ustępstwa w zakresie rozwoju narciarstwa - mówił Leszek Dorula. – Podejmowanie uchwały w sprawie planu jest obecnie dla nas dość ciężkie. Nie jest lepiej zrobić parę spotkań i to dopracować. Jeżeli, niektóre środowiska wypowiadają się też negatywnie, to trzeba na ten temat porozmawiać.
Na posiedzeniu komisji pojawili się również przedstawiciele Polskich Kolei Górskich, którzy wskazali, że nadal nie ma odpowiednich zapisów dotyczących chociażby śnieżenie tras narciarskich zarówno na Kasprowym Wierchu, jak i Nosalu. W planie nie znalazły się w ogóle zapisy o trasach narciarskich.
Ostatecznie o dalszych losach planu mają zdecydować radni, ale i tak główną rolę w tej sprawie ma Rada Naukowa Parku.
Nie ma raczej szans, żeby plan uchwalić do końca tego roku. Tym sposobem TPN może stracić dotację, jakią otrzymał na wykonanie dokumentu, ponieważ miał on być gotowy do końca roku.
Józef Słowik