"Na przekór czasom" - książka o podhalańskim działaczu WiN

NOWY TARG. - Pragnę przekazać czytelnikom wspomnienia mojego ojca jako przyczynek do historii tego regionu. Publikację o tę poświęcam też żołnierzom I Pułku Strzelców Podhalańskich - mówił podczas promocji książki "Na przekór czasom" Tadeusz Morawa junior. Na spotkaniu obecna była m. in. żona bohatera książki - Janina Morawa.
Ponad dwugodzinne spotkanie w Ratuszu prowadził Maciej Downar Zapolski. - Urodzony 13 lat po wojnie, tak mu przypadło, że musi kultywować tradycje patriotyczne po ojcu. Wielu z nas jest dziećmi partyzantów. On po ojcu przejął wiele dokumentów. To kustosz przeszłości, którą dzieli się ze społeczeństwem. Współpracuje, ale i prowadzi spory z IPN - przedstawiał autora książki. - "Na przekór czasom" to opowieść o krzywdach doznawanych od okupantów, ale i od swoich. Zawarta w niej treść obala kilka mitów - zachwalał publikację Zapolski.

Przypomniał też o członkostwie Tadeusza Morawy juniora w Światowym Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Dodał, że obecnie jest bez pracy, ale wcześniej "był m. in. asystentem europosła, jest współorganizatorem uroczystości patriotycznych na Podhalu i jednym z głównych inicjatorów nadania jednemu z rond imienia Witolda Pileckiego".

- Książka podzielona jest na cztery części, zawiera opisy wydarzeń od 1939 roku do czasów współczesnych - mówił Tadeusz Morawa junior. - To udokumentowana prawda podawana jest przez naocznego świadka: mnie. Kilkunastu żołnierzy AK bywało w moim domu rodzinnym, obecnie żaden z nich już nie żyje. Na przykład major Budarkiewicz, przyjaciel rotmistrza Pileckiego to był stały gość w moim domu - dodał i nie omieszkał wytknąć władzom Miasta, że "rondo Pileckiego jest zaniedbane".

- Ojciec żył sprawami AK, sławił ją piórem, wierszem i pieśnią. Do napisania tej książki skłoniły mnie opinie pewnego środowiska - dawnym rycerzy komuny - szkalujące mojego ojca, brak publikacji dotyczących WiN na Podhalu, szukanie na siłę bohaterów zakłamując historię i pomijanie prawdziwych bohaterów- tłumaczył powody napisania książki.

- Tata pracował w milicji, ale w biurze. Działał w organizacji Wolność i Niezawisłość. W więzieniu spędził 10 lat, a w jednym z dokumentów opisany został jako jeden z najbardziej zatwardziałych wrogów Polski Ludowej. Mam zaświadczenie z IPN, że tata jest osobą pokrzywdzoną - tłumaczył autor książki.

Wymieniał osoby, które określił mianem "swoich bohaterów". To między innymi Emil Pyzowski, Bolesław Dusza Szarota, Wiktoria Baran, Florentyna Plewa, Magdalena Dzioboń Fąfrowicz ps. Matka, Jan Borowicz ps. Wicher, Edward Morawa. Była mowa o ofiarach Krwawej Wigilii w Ochotnicy, o cichociemnych, Goralenvolku, katastrofie amerykańskiego Liberatora.

Pojawiły się także współczesne dygresje, jak ta o " hołdzie Urzędu Miasta pod czerwoną gwiazdą złożonym 11 listopada" - dotycząca ubiegłorocznych uroczystości listopadowych. Tadeusz Morawa prezentując zdjęcia - skrytykował zachowanie poprzedniego burmistrza Nowego Targu. Znacznie przychylniej mówił o Marku Fryźlewiczu gdy wspomniał, że w 1996 roku to on podpisał wniosek o nadaniu jego ojcu Tadeuszowi Morawie Medalu za Szczególne Zasługi dla Miasta Nowego Targu.

Była też opowieść o Kopcu Wolności, dawniej Grunwaldzkim, o "klimacie politycznym towarzyszącym żołnierzom AK". Najwięcej miejsca poświęcono jednak "ogniowcom". Józef Kuraś "Ogień" przedstawiany jest w książce jako bandyta. Tadeusz Morawa junior wyśmiewa tę cześć osób z nowotarskiego koła ŚZŻ AK która o "ogniowcach" wypowiada się pochlebnie. Przegląda ich życiorysy, nazywa przebierańcami. - To szaleństwo przebierańców musi się zatrzymać - mówi i zapowiada, że jego książka to jeden z elementów trwającego "pogrążania Ognia", bo jego zdaniem "coś już się dzieje wokół Ognia". Zapowiedział też, że rozważa kolejne kroki na drodze prawnej przeciwko dwóm osobom ze ŚZŻ AK "szkalującym dobre imię ojca".

W trakcie spotkania wyświetlane były archiwalne nagrania na których Tadeusz Morawa senior śpiewał kolędy partyzanckie.

Sabina Palka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 28.12.2015 22:18