Zakopane powoli pustoszeje

Coraz mniej turystów można już spotkać na zakopiańskich ulicach. Krupówki pustoszeją. Nie ma już takich tłumów, jak jeszcze wczoraj. Ludzie powoli opuszczają stolicę Tatr. W stronę Krakowa sunie cały czas sznur samochodów.
Na zakopiańskim dworcu pociągi jeszcze pełne, ale nijak to się ma do wczorajszych wydarzeń, kiedy w ogóle trudno było dostać się do autobusu, czy pociągu. Pełne są składy do Warszawy. Turyści narzekają na kolej twierdząc, że w te dni powinna podstawić więcej pociągów.

- Musieliśmy zostać o dzień dłużej, bo wczoraj nie udało nam się dostać, ani do pociągu ani do autobusu – mówi podhale24.pl turystka ze świętokrzyskiego. - Jeszcze wieczorem musieliśmy wrócić na kwaterę i prosić gospodarzy, aby jeszcze o jeden dzień dłużej wynajęli nam pokój. To, co wczoraj się działo się na dworcu zarówno autobusowym, jak i kolejowym przypominało czasy komuny. Nigdzie człowiek nie mógł się dostać - narzeka.

O tym, że ruch w Zakopanem był duży potwierdzają nawet sprzedawcy z ulicznych stoisk. – Nie spodziewałam się, takich tłumów przede wszystkim ze względu na pogodę, bo przecież zima nie dopisała, ale jak się okazało gości było naprawdę dużo – mówi właścicielka stosika z oscypkami na ul. Kościuszki.

Teraz górale czekają już na zimowe ferie, które ponownie ściągną na Podhale rzesze turystów.

js/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 03.01.2016 18:36