Małgorzata Holek-Motyka: "Jestem doula"

W ramach Ogólnopolskiego Tygodnia Douli, na Podhalu organizowane są spotkania informacyjne, pokazy i projekcje filmowe. Jedyną w naszym regionie, która według definicji określenia doula oferuje "ciągłe fizyczne, emocjonalne i informacyjne wsparcie dla matki i rodziny na czas ciąży, porodu i po porodzie" jest Małgorzata Holek-Motyka.
Rozumiem: opieka nad kobietą w ciąży, bycie z nią w trakcie porodu i połogu. Ale czemu takie obce słowo doula? Nie może być akuszerka, położna?

Małgorzata Holek-Motyka: Nie, bo to nie jest to samo. To czym się zajmuję, to przede wszystkim wsparcie niemedyczne. To obcowanie z kobietą - tak jak ona tego chce i tego oczekuje. Szukam dla niej informacji, które ją interesują, by mogła świadomie wybrać, czego ona sama chce.

Jak długo trwa taka opieka?

Małgorzata Holek-Motyka: - Tak długo jak tego chce i potrzebuje dana kobieta.

Ilu kobietom Pani pomogła?

Małgorzata Holek-Motyka: Trudno powiedzieć. Często tak bywa, że jest to tylko jedno spotkanie, jeden kontakt. Ale to nie znaczy, że kobieta nie chciała pomocy, bo to są na przykład sprecyzowane potrzeby - jakieś pytanie, albo na przykład prośba o pożyczenie spodni ciążowych. Przez dłuższy czas byłam z około 10 kobietami.

W czwartek w MOK odbędzie się spotkanie informacyjne, ale w piątek to już będzie Krąg Opowieści Porodowych. Siadacie w kręgu i rozmawiacie... to takie szamańskie...

Małgorzata Holek-Motyka: (śmiech) Może i tak. Ale tu chodzi o coś innego. W tych czasach więzi między kobietami się rozluźniły. Brak jest empatycznego podejścia, a tego bardzo potrzebujemy. Poza tym lubię pracować z kobietami. Zawsze interesowały mnie te tematy, ale nie aż tak - bym została położną. Jestem z kobietami przy porodzie, ale nie namawiam ich do sposobu rodzenia. Moja obecność to tylko wsparcie dla decyzji, jaką kobieta podejmie. Jeśli są jakieś zagrożenia, przeciwwskazania medyczne - przepracowujemy temat. Rozmawiamy, szukamy dobrego rozwiązania. Chodzi o to, by z kobietą być i być dla niej wsparciem, wykazać się empatią i wysłuchać.

Doula to zawód. Dla Pani też?

Małgorzata Holek-Motyka: Od ubiegłego roku doula wpisana jest do rejestru zawodów, ale ja nie traktuję tego jako swojej głównej pracy. Przede wszystkim staram się pomóc. Nie jest nas dużo, w całym kraju - ok. 120. Na Podhalu jestem jedyną doulą z uprawnieniami. Najbliższa jest w Mogilanach.

Jak kobiety dowiadują się o Pani?

Małgorzata Holek-Motyka: Przez stronę internetową doula.org.pl albo pocztą pantoflową.

Rozmawiała Sabina Palka
--
O spotkaniach w ramach Tygodnia Douli w Polsce piszemy w dziale "co, gdzie, kiedy".

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 30.03.2016 22:30