Młodzi mają problem ze znalezieniem pracy na Podhalu. Najgorzej mają niewykształceni i... wykształceni

W okolicach 11% oscyluje w ostatnich miesiącach stopa bezrobocia w powiecie nowotarskim. Najnowsze informacje na temat sytuacji bezrobotnych przedstawiła Maria Sendrowicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Nowym Targu.
Sprawozdanie w tej sprawie złożyła radnym na czwartkowej sesji Rady Powiatu Nowotarskiego. Dyrektor Sendrowicz podkreślała, że pracownicy PUP są zasypani pracą i brakuje im ludzi. Nowotarska placówka jest na przedostatnim miejscu w Polsce, jeśli o chodzi o stosunek wykonywanej pracy do liczby pracowników. Dlatego zwróciła się na sesji do starosty Krzysztofa Fabera o dodatkowe etaty.

- Ofert pracy przybywa - mówiła. Jest dużo lepiej niż np. w 2013 roku, kiedy to w powiecie nowotarskim bezrobocie sięgało 15%. - W 2015 roku najczęściej poszukiwani byli sprzedawca, pracownicy biurowi, gospodarczy, kucharze, fryzjerzy. Jest natomiast problem z zatrudnieniem osób, które kończą dobre studia, wracają na nasz teren i napotykają na barierę zatrudnienia. Nie ma tu pracy dla wysoko wykwalifikowanej kadry, albo trafia się rzadko.

Rośnie liczba bezrobotnych z wykształceniem wyższym. Problemem jest też niskie wykształcenie bezrobotnych – 1/3 z nich to absolwenci gimnazjów. Ponad 50% zarejestrowanych to osoby do 34 roku życia.

Coraz częściej na Podhalu zatrudniani są obcokrajowcy, najczęściej Ukraińcy.

Problemem, zdaniem dyrektor Sendrowicz, są także ci bezrobotni, którzy otwarcie deklarują, że nie chcą pracować. - Część bezrobotnych zarejestrowanych w naszym urzędzie nie szuka pracy. Aż półtora tysiąca osób zadeklarowało, że nie chce żadnej oferty pracy i jest bezrobotnym tylko dla ubezpieczenia.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 01.04.2016 12:48