Miasto zrezygnowało z programu "trenerów osiedlowych". W tym roku nie będzie też stypendiów dla młodych sportowców

NOWY TARG. Od kilku lat z budżetu Miasta finansowany był projekt "trenera osiedlowego". Od maja do września prowadzone były przez kilku trenerów zajęcia - głównie na boiskach szkolnych i głównie dla dzieci. Opłacane były ze środków na profilaktykę przeciwko uzależnieniom. W tym roku zdecydowano o odstąpieniu od projektu.
Jak mówi burmistrz, jednym z powodów są oszczędności, drugim - zamysł, by zadania związane z rekreacją powierzyć Miejskiemu Centrum Sportu i Rekreacji oraz szkołom.

Pierwszą umowę UM podpisał z trenerami osiedlowymi w kwietniu 2009 roku. Dwaj nauczyciele wf, którzy podjęli się zadania - mieli miesięcznie wypracować 36 godzin - w tym również w soboty - i zapewnić dzieciom dostęp do zajęć sportowych, organizować im czas aktywny wolny. Umowy trwały 6 miesięcy.

Artur Kasperek i Bartosz Gotkiewicz od 2010 roku mieli zwiększoną liczbę godzin w lipcu do 140. - W tych godzinach mieliśmy organizować Ligę Trenerów Osiedlowych w piłkę nożną. Każdy z nas w swoim "rejonie" miał zebrać grupę dzieci i zaproponować im zajęcia. Zwykle odpowiadaliśmy na zapotrzebowanie dzieciaków i sporo tych zajęć to turnieje, ligi w piłkę nożną, unihokeja, tenis stołowy, czy koszykówkę. Organizowane były też wycieczki rowerowe - wymienia jeden z nauczycieli.

- W każdym roku w mojej grupie było 20 - 30 osób, głownie to były dzieci z bloków socjalnych. Dodatkowo w lipcowych zmaganiach w lidze przez dwa tygodnie grały roczniki ze SP, a potem roczniki gimnazjalne. Dzieciaki grały od 9 do 14-15 i były tak chętne, że nieraz chcieli grać podczas burz czy dużych upałów. W każdym roku było 6-8 drużyn ze szkół podstawowych i około 10 z gimnazjów. Podsumowując, to było ok. 80 chłopców i dziewcząt ze szkół podstawowych oraz około 100 gimnazjalistów - wylicza Artur Kasperek.

Zapytany o powód rezygnacji wspierania programu "trenera osiedlowego", burmistrz wymienia m. in. względy oszczędnościowe. - Jak szacujemy, w tym roku wpływy z tytułu opłat za zezwolenia na sprzedaż alkoholu będą niższe. Ale to nie jedyny powód, bo proszę pamiętać, że wytworzyły się też inne formy organizowania czasu wolnego dla dzieci, bo oprócz trenerów osiedlowych są też animatorzy na orlikach, są zajęcia organizowane przez szkoły - ponieważ to głównie na boiskach przyszkolnych były prowadzone zajęcia - tłumaczy Grzegorz Watycha.

- Chcę przenieść ten ciężar ze zleceń i umów zawieranych przez Miasto z trenerami - na placówki szkolne. Jeżeli zajęcia odbywają się na boiskach szkolnych niech szkoła zadba o to, by również po godzinach odbywały się tam zajęcia - czy to w ramach SKS, czy UKS, które też otrzymują pieniądze z budżetu Miasta. Postaramy się to tak przeorganizować, aby dzieci na tym nie straciły, a było to zrobione efektywnie. No i nie ukrywajmy - by było to z pewną oszczędnością dla budżetu miasta - dodaje burmistrz.

W ubiegłym roku na projekt UM wydał ponad 25 tysięcy złotych.

Jak argumentuje burmistrz - gdy szkoły przejmą nowe obowiązki "będzie to zrobione w sposób równie odpowiedni i z korzyścią dla tych, którzy korzystali do tej pory z opieki trenerów".

- Bardzo żałuję, że już tych zajęć nie będzie, bo dzieci już pytały o ligę czy inne zajęcia w wakacje. Liga zrobiła się tak popularna, że przez kilka edycji przyjeżdżali do nas chłopcy z Ostrowska, Szaflar, Białego Dunajca. Mało tego był jeden chłopak z Szaflar, który co wakacje przyjeżdżał z USA do dziadków i mówił, że ta liga to dla niego najlepsza atrakcja... Ja i tak będę dla nich zajęcia prowadził ale z wiadomych względów już nie tak dużo - deklaruje Artur Kasperek.

Trenerzy osiedlowi zajmowali się nie tylko dziećmi i młodzieżą. Arkadiuszowi Marczykowi udało się zaktywizować grupę dorosłych, którzy uczestniczyli w zajęciach nordic walking.

- Jeśli chodzi o zajęcia nordic walking, na przykład organizowaną przez ostatnie dwa lata akcję "Powitanie Lata z nordic walking" - te zadania przejmie MCSiR które na tyle ustabilizowało swoją działalność, że prócz samego wynajmowania może też organizować działalność rekreacyjną, nie tyko naukę pływania na basenie, ale także zajęcia w terenie, czy też naukę jazdy na łyżwach i inne zajęcia. MCSiR ma możliwości organizacyjne, zaplecze i jest kwestią tylko i wyłącznie zaangażowania i przygotowania odpowiedniego harmonogramu, by takie zajęcia mógł się odbywać - przekonuje Grzegorz Watycha.

Dyrektor Bartosz Ścisłowicz zaangażowanie MCSiR w nowe działania potwierdza krótko: "mamy to w planach".

W związku z pytaniami dotyczącymi stypendiów dla młodych sportowców - przypominamy, że w tym roku ich nie będzie. W budżecie Miasta nie zapewniono osobnej kwoty na stypendia. Główna pomoc finansowa Miasta skierowana jest na MMKS Podhale.

Sabina Palka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 12.05.2016 21:13