Radny ocenia działania samorządu jako "żenujące", a wiceburmistrz ubolewa nad "słabością państwa"

NOWY TARG. Trwający od kilku tygodni impas w realizacji ronda na granicy Nowego Targu i Szaflar zirytował radnych. Wiceburmistrz broni burmistrza - mówiąc, że to sprawa powiatu, nie miasta.
Utrudnianie budowy przez jednego z lokalnych biznesmenów, a potem widowiskowa akcja z asystą Policji, która nie przyniosła skutku została przez jednego z radnych skwitowana zwrotem "dwa do zera dla pana Żarneckiego".

"Kto zapłaci kary?"

Paweł Liszka zainteresował się konsekwencjami finansowymi, jakie mogą powstać wskutek przedłużania się budowy ronda. Przypomniał, że Miasto podjęło się jako inwestor zastępczy do realizacji inwestycji związanej z powstaniem nowej galerii handlowej. - Z ostatnich wydarzeń i doniesień prasowych wynika, że nadal występuje problem z jego realizacją. Na podstawie wszystkich podpisanych umów związanych w jakikolwiek sposób z realizacją tej inwestycji, proszę o informację: jakie Miasto może ponieść kary z tytułu niewykonania ronda w terminie, jakie kary może naliczyć wykonawca za nieprzekazanie w całości placu budowy i braku realizacji w wyznaczonym czasie ronda, jakie są przewidziane jeszcze inne kary, na które może być narażone Miasto w związku z realizację przedmiotowego ronda - pytał radny.

- Sporna działka, która została ogrodzona i broniona przed inwestycją, w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jest w całości wskazana pod pas drogowy i jej właściciel nic innego nie może na niej wykonać - wyjaśniał burmistrz i zapewniał, że "za odszkodowaniem działka będzie przejęta pod drogę".

"Ronda chcieli mieszkańcy"

- Jeśli chodzi o realizację tej drogi, to starałem się tak podpisać umowy, by zagwarantować bezpieczeństwo Miasta i zapewnić, że wszelkie koszty będą pokryte przez inwestora i koszty odszkodowań są pokrywane nie z pieniędzy miejskich, ale ze środków zdeponowanych na koncie Urzędu Miasta. Chciałbym też przypomnieć - bo to w dyskusji społecznej nam ucieka - że to, że w ogóle tym się zajmujemy jest efektem woli mieszkańców wyrażonej w konsultacjach społecznych. Angażujemy się, bo mieszkańcy wyraźnie powiedzieli, że chcą dużego centrum handlowego z częścią rozrywkową, czegoś co przyciągnie do miasta, będą miejsca pracy i wpływy z podatków do budżetu miasta. My zgodnie z wolą mieszkańców angażujemy siły, i czas, i pracę urzędników, by zrobić rondo gwarantujące dojazd do tej inwestycji - powtarzał Grzegorz Watycha.

"Poligon dla prawników"

- Nie jesteśmy żadnym odmieńcem, czy ewenementem, bo tego typu inwestycje są realizowane w innych miastach. Na naszym terenie my się uczymy, tu jest poligon kancelarii prawnych, które nas atakują z każdej strony - starając się tylko i wyłącznie spowolnić ten proces. Do dzisiaj nie jest zakończona sprawa wszystkich postępowań przy Dekadzie (chodzi o budynek łączący funkcję dworca autobusowego i centrum handlowego - przyp. redakcji). Mimo, że inwestycja jest zakończona - nie możemy jeszcze przejąć fragmentu drogi wybudowanej od ul. Królowej Jadwigi, bo te same osoby, które są "zaangażowane przy rondzie" - również przy tej inwestycji próbują blokować i torpedować działania, które już służą mieszkańcom - tłumaczył burmistrz.

"Żenujące figle"

Andrzej Swałtek zapewniał, że "kibicuje burmistrzowi" i zaapelował: "róbcie wszystko, żeby inwestycja była zrobiona jak najszybciej". - W poprzedniej kadencji, gdy podejmowano decyzję o budowie ronda wszyscy byliśmy "za" - przypomniał radny. Zwracając się do burmistrza dodał: - Niech pan tego nie odbiera tak, że my stawiamy panu zarzut. Ale gdy widzimy te zastępy policji... i że jeden człowiek potrafi sobie figle robić z Miasta - to nie zgadzamy się, by takie sytuacje miały miejsce. Skoro poszliście siłą, to mieliście chyba przekonanie... a tu nagle dowiadujemy się, że jest odwołanie od odwołania. To żenujące - skwitował radny, opisując nieudaną próbę przejęcia ogrodzonej działki.

Janusz Tarnowski zauważył refleksyjnie: "wiemy jakie mamy prawo". Komentując poczynania Tomasza Żarneckiego dodał: - Mieszkańcy nie zawsze rozumieją i akceptują prawo, które pozwala na takie działania. Przepisy pozwalają temu panu na takie zachowanie, a służby miejskie niestety nie mogą wykorzystywać luk prawnych. Musimy działać zgodnie z prawem. Ani burmistrz, ani egzekutor nie mieli pewności, czy nie będzie trzeba wycofać się z zaplanowanego działania. Ten pan wykorzystuje możliwości formalne, jakie daje prawo - tłumaczył, nie wyjaśniając jednak dlaczego jedni mogą korzystać z ułomności przepisów, a inni - nie.

"Proszę nie atakować burmistrza"

Zakończeniem dyskusji było wystąpienie wiceburmistrza, który przypomniał iż burmistrz Nowego Targu jest jedynie wykonawcą zastępczym inwestycji. - Proszę nie kierować zarzutów w stronę burmistrza. To postępowanie, które odbywa się w terenie - prowadzone jest przez starostwo i wojewodę. Egzekutorzy reprezentują te dwa organy i tylko oni mogą tę egzekucję przeprowadzić. Proszę nie atakować pana burmistrza, bo naszą rolą jest rola obserwatora i asystenta procedury - mówił Waldemar Wojtaszek.

Wiceburmistrz ubolewał nad "słabością państwa" i tym, że są takie problemy, z którymi nie można sobie poradzić w jasny i prosty sposób". - Pierwotna spec ustawa była prostsza i skuteczniejsza, ale potem wprowadzono nowele, z którymi w całej Polsce się borykają i my się borykamy - podsumował.

Na zdjęciach poniżej - zdjęcia z postępu prac przy budowie ronda.

Sabina Palka, zdj. Michał Adamowski

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 31.07.2016 12:40