Czy uda się rozgonić mgłę? Od rana na nowotarskim lodowisku robią co mogą

NOWY TARG. - Zdajemy sobie sprawę z problemu, tak nie powinno być, ale ta sytuacja nie pojawiła się nagle. To kumulacja zaniedbań z wielu lat - tak Bartosz Ścisłowicz, dyrektor Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji, komentuje sprawę mgły na lodowisku przez którą przerwano i odwołano wczorajszy mecz o Superpuchar pomiędzy Podhalem a Cracovią.
Ścisłowicz wyjaśnia, że doszło wczoraj do niefortunnego zbiegu kilku okoliczności, które sprawiły, że mgła była silniejsza niż zwykle. Po pierwsze winne są nietypowe, jak na tę porę roku, wysokie temperatury na zewnątrz i wilgotność. Po drugie, niesprawny system wentylacyjny, z technicznego punktu widzenia niemożliwy do naprawienia. Efektem spotkania tych okoliczności jest tzw. termoklina, czyli sytuacja w której ciepłe powietrze nie opuszcza hali i nie pozwala unieść się mgle, która zalega na tafli lodu.

- Właściwie nic nie mogliśmy zrobić - mówi Bartosz Ścisłowicz. - To nie kwestia awarii czy czyjegoś nieprawidłowego działania. Do tej pory pojawiała się mgła, ale była mniej odczuwalna, bo nie trafiła na imprezę tej rangi. Przypomnę, że w poprzednim meczu z Cracovią sytuacja była podobna, ale zespół z Krakowa wygrywał, więc skargi nie wpływały. Tym razem sytuacja była nieco inna... Oczywiście nie zmienia to faktu, że mgły być nie powinno - dodaje.

Od rana na lodowisku trwają intensywne dyskusje i prace, która mają pozwolić rozwiązać problem. Podejmowane są próby uruchomienia dodatkowych urządzeń wentylacyjnych, które mają pomóc rozgonić mgłę. Jeśli okażą się skuteczne, zostaną zastosowane.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 19.09.2016 11:01