Wydłuża się okres, w jakim uda się powołać uzdrowisko w Czarnym Dunajcu. Nadzór prawny Wojewody Małopolskiego, który opiniuje zgodność z prawem uchwał podejmowanych przez poszczególne samorządy, wezwał Radę Gminy do uzupełnienia zapisów w statusie obszaru ochrony uzdrowiskowej.
Prawnicy wojewody uznali, że uchwała czarnodunajeckich radnych wymaga uszczegółowienia. Podczas ostatniej sesji wprowadzono niezbędne zmiany.
- Wszystkiego czego wymaga od nas wojewoda nie można jednak zrobić – mówi Michał Jarończyk. – Wymaga się od nas chociażby wyznaczenia uzdrowiskowej strefy „ A”, czyli tej najbardziej chronionej. Nie możemy tego zrobić, bo niezbędne jest do tego wprowadzenie zmian punktowych w planie zagospodarowania przestrzennego. Na razie nie jesteśmy w stanie określić, gdzie powstaną dokładnie sanatoria zakłady przyrodolecznicze, bo niektórych ulic po prostu jeszcze w ogóle nie ma. Na pewno do utworzenia uzdrowiska na naszym terenie mamy trzy niezbędne elementy: klimat, warunki terenowe i przede wszystkim surowiec-borowinę - dodaje sekretarz gminy Czarny Dunajec.
Wojewoda wydał m.in. zalecenia, aby w uchwale o obszarze uzdrowiskowym wprowadzić ograniczenie czasowe dla imprez masowych do godz. 6 rano, a nie od 8.
Gmina będzie musiała określić też wymiary i wygląd reklam oraz tablic informacyjnych.
Gdy uchwała rady gminy zostanie uznana przez wydział nadzoru prawnego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, minister zdrowia wyda decyzje o zgodzie na powstanie uzdrowiska i gmina będzie musiała przygotować operat uzdrowiskowy.
Planuje się, że obiekty przeznaczone do leczenia uzdrowiskowego wyznaczone mają być na terenie lasu Baligówka i przylegających łąk. Łącznie ok. 150 h, przy trasie Czarny Dunajec – Podczerwone. Prace nad zmianami punktowymi w planie zagospodarowania przestrzennego rozpocząć się mają z początkiem przyszłego roku.
Jak mówi sekretarz Michał Jarończyk, w gminie pojawiają się już pierwsi zainteresowani, którzy chcą inwestować w czarnodunajeckie uzdrowisko.
js/