Inkasenci wycofali się z targowicy. Dużo nie zarobili

NOWY TARG. Niewiele stoisk udało się pomierzyć inkasentom Zakładu Gospodarczego Zieleni i Rekreacji, którzy rano przyszli na targowicę przy ul. Ludźmierskiej zbierać od handlarzy opłatę targową. Najpierw nie zostali wpuszczeni, a potem, gdy przyszli z policją, rozpoczęli pomiary w asyście funkcjonariuszy, ale towarzyszyły temu krzyki, kłótni i zaczepki. Nie wytrzymali długo.
Kolejni handlarze nie chcieli płacić stawki 8 zł za mkw. powierzchni handlowej. Twierdzili, że jest to "złodziejska" stawka, kilkunastokrotnie wyższa niż obowiązująca na Nowej Targowicy koło oczyszczalni ścieków. Mieli też zastrzeżenia do tego, jak mierzone są stragany i co jest powierzchnią handlową podlegającą opomiarowaniu.

Inkasenci cierpliwie starali się obmierzać kolejne stoiska, ale atmosfera była nerwowa. Po stronie handlarzy byli też zarządca i właściciel placu, którzy również podważali działania miasta i inkasenta. Policja musiała pilnować porządku i uspokajać co bardziej nerwowe osoby.

W końcu, po przejściu niewielkiego odcinka, inkasenci i policjanci wycofali się z placu targowego.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 06.10.2016 14:20