Wybuch gazu: ludzki błąd, czy nieszczęśliwy wypadek?

NOWY TARG. Sprowadzenie powszechnego niebezpieczeństwa zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób ze skutkiem śmiertelnym - pod tym kątek nowotarska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie ubiegłotygodniowego wybuchu gazu przy ul. Waksmundzkiej w Nowym Targu, w wyniku którego zginęły dwie osoby.
Ani prowadzący śledztwo policjanci, ani nadzorujący je prokuratorzy w tydzień po tragedii nie potrafią jeszcze stwierdzić z pełnym przekonaniem, czy tragedia przy ul. Waksmundzkiej była wynikiem ludzkiego błędu czy nieszczęśliwego wypadku. - Śledztwo idzie w kierunku ustalenia sprawców tego zdarzenia, jeśli tacy są - mówi ostrożnie prokurator Zbigniew Gabryś.

Śledztwo w tej sprawie jest wyjątkowo wnikliwe, gdyż zagrożenie karą dla ewentualnych sprawców jest wyjątkowo wysokie - grozi 12 latami więzienia. Policja wykonała już całą dokumentację potrzebną do oceny zdarzenia, przesłuchano kilkudziesięciu świadków, na miejscu był już biegły ekspert, który oceni kto lub co doprowadziło do tragedii - to jego opinia będzie kluczowa dla całej sprawy.

Wciąż nie doszło do przesłuchania trójki pracowników pogotowia gazowego, którzy zostali ranni w wybuchu, a którzy wciąż przebywają na leczeniu w nowotarskim szpitalu. To właśnie ich stand zdrowia nie pozwala na złożenie wyjaśnień. Śledczy nie spodziewają się jednak, że ich zeznania będą kluczowe dla sprawy. - To bardzo złożona sprawa. Jest za wcześnie, żeby ją dziś oceniać - mówi jeden z policjantów prowadzących śledztwo w tej sprawie.

Z ustaleń dziennikarzy "Tygodnika Podhalańskiego" wynika, że to koparka zakładu wodociągowego uszkodziła rurę z gazem. Jednak według planów powinna ona przebiegać półtora metra dalej, do tego powinna ją przykrywać folia ostrzegająca, że kilkadziesiąt centymetrów niżej jest rura z gazem.

Sekcja zwłok ofiar wykazała, że zginęły w wyniku zawalenia się na nich gruzów domu. Stwierdzono u nich również poparzenia.

Policja i prokuratura wciąż apelują do osób, które były świadkami wybuchu - o kontakt.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 12.12.2008 13:40