Miasto ma sposób na mieszkańców, którzy palą śmieciami w piecach

Ponad 100 palenisk domowych skontrolowała już Straż Miejska w Zakopanem. Strażnicy na mocy Ustawy o ochronie środowiska, w godzinach 6 do 22, mogą wejść do każdego domu i sprawdzić, czy właściciel nie spala w piecu śmieci. W razie jakichkolwiek podejrzeń z palenisk pobierane są próbki popiołu, które następnie badane są w Politechnice Krakowskiej.
- Umowa zawarta przez Urząd Miasta w Zakopanem z Politechniką zacznie obowiązywać od 15 grudnia – mówi Marek Trzaskoś, komendant Straży Miejskiej w Zakopanem. - Od tego czasu możemy już wysyłać pobrane przez nas próbki do Krakowa. Koszt takiego badania, to ok. tysiąc złotych. Za palenie śmieci w piecu grozi 500 złotych mandatu. Oczywiście, że jeżeli sprawa trafi do sądu może on również nakazać zwrot kosztów badań.

W trakcie kontroli funkcjonariusze biorą pod uwagę deklaracje, w której właściciele budynku wpisali ilość odpadów, jaka ma być odbierane od nich przez spółkę Tesko, która zajmuje się utrzymaniem czystości w mieście. Na każdego mieszkańca jest bowiem obliczona średnia odpadów, którą wytwarza on chociażby w skali miesiąca. Łączna ilość śmieci musi się zgadzać z liczbą osób mieszkających w domu.

Co się stanie, jeśli właściciel kotłowni nie zgodzi się na pobranie próbek? Okazuje się, że straż miejska może wezwać policję. Wtedy sprawa kierowana jest do sądu i takiej osobie stawia się już zarzuty nie z Kodeksu Wykroczeń, a Kodeksu Karnego. Wtedy sankcje karne są już dużo wyższe - za utrudnianie kontroli grozi do 3 lat więzienia, a kara finansowa może sięgać kilku tysięcy złotych.

Józef Słowik

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 18.10.2016 17:59