Wypchany orzeł w karczmie w Kościelisku. TPN: "Wyjaśniamy tę sprawę"

Niezwykle rzadki, wypchany orzeł zawisł pod sufitem w góralskiej karczmie "Gazdówka" w Kościelisku. Jeśli właściciele lokalu nie udokumentują jego pochodzenia, czeka ich prokuratorskie dochodzenie - informuje "Gazeta Wyborcza".
- To orzeł przedni, niezwykle rzadki ptak. Polowanie na niego jest nielegalne, a co dopiero wypychanie - mówi "Gazecie" Tomasz Zwijacz-Kozica, leśnik Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Niestety, obserwujemy coraz powszechniejsze zjawisko dekorowania nowych karczm na Podhalu wypchanymi zwierzętami. O ile jeszcze eksponowanie zwierząt łownych, jak jelenie, można zrozumieć, bo taka jest tradycja myśliwska, to wypchanie bardzo rzadkiego ptaka jest karygodne.

- Wyjaśniamy sprawę. Zamierzamy powołać biegłego, którego opinia pozwoli odpowiedzieć na pytanie, skąd ten ptak wziął się w Kościelisku - dodaje Edward Wlazło, komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Właściciele karczmy bronią się. - W kilka osób prowadzimy Gazdówkę pod lasem. Jedna z osób należących do spółki umieściła swoją kolekcję wypchanych zwierząt w restauracji. Ma ją od lat. Wystąpiła już do władz wojewódzkich o jej zalegalizowanie - tłumaczy Krzysztof Król-Łęgowski, współwłaściciel Gazdówki pod lasem.

Jeśli teraz właściciel eksponatu nie udokumentuje jego legalności, może czekać go konfiskata ptaka, grzywna lub kara więzienia w zawieszeniu.

Źródło: Gazeta.pl

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 16.12.2008 15:43